"Food, however, is largely regarded as a pure private good, although wild foods could perfectly well be considered a commons but with genetic rights now an issue.
This has not always been so, and it remains less true than one might suppose, but it does represent the dominant reality in the world today. The value of food is no longer based on its many dimensions that bring us security and health, values that are related to our foundations in human society (food as culture) and the way food is produced (food as a sustainable natural resource) as well as to human rights considerations based on its essential nature as fuel for the human body (so, ultimately, the right to life). Instead, these multiple dimensions are combined with and superseded by its tradable features, thus conflating value and price (understanding the former in terms of the latter).
(...) Across the world, commons-based land and food systems are often found in relatively ‘wild’, depopulated territories, such as in parts of the Asian interior (e.g. in Mongolia), the hills of Borneo and the Amazon rainforest. In sub-Saharan Africa, about 500 million people still rely on food from communal lands and tribes regard themselves as custodians of the land for future generations rather than its owners, and the land-plots are usually inalienable and legally recognised. There are well-documented examples of functioning food-producing commons in Fiji and Mexico’s Ejidos, while in countries such as Taiwan, India, Nepal and Jamaica, land ownership by ethnic minorities is also granted as common land.At the other end of the world developmental scale, in the US there are lobster fisheries, in the Scandinavian countries anyone can forage wild mushrooms and berries under the consuetudinary Everyman’s Rights and the Spanish irrigated huertas (vegetable gardens) are a well-known and robust institution, while there are thousands of surviving community-owned forests and pasturelands across Europe where livestock freely range, including the Baldios in Portugal, crofts in Scotland, Obste in Romania and Montes Vecinales en Mano Comun in Spain. In fact, and despite centuries of encroachments, misappropriations and legal privatisations, millions of hectares of common land have survived in Europe.
Historical and modern studies have demonstrated that the traditional food-producing common-pool resources systems were, and still are, efficient in terms of resource management. Common lands have been pivotal for small-farming agriculture everywhere in Europe throughout history, as sources of organic manure, livestock feedstock and pastures, cereals (mostly wheat and rye in temporary fields), medicinal plants and wood.
(...) Since nature’s unenclosed territories (e.g. Antarctica, the deep ocean) are largely assumed as global commons, the natural resources in these are commons as well (including, therefore, fish stocks and marine mammals). Although there are complicating factors depending on national and international proprietary rights schemes, the basic assumption remains in place for fish stocks in coastal areas, as well as for wild foods produced in urban and rural areas".
J.L. Vivero-Pol, Transition towards a food commons regime: re-commoning food to crowd-feed the world, In G. Ruivenkamp, A. Hilton (eds.), Perspectives on Commoning. Autonomist Principles and Practices, London 2017, p. 325-326, 335-336, 348.
Mokre targi i grodzenia dzikich dóbr wspólnych
"Jakkolwiek jedzenie jest w przeważającej mierze postrzegane jako czyste dobro prywatne, to dziką żywność z powodzeniem można traktować jako dobro wspólne - chociaż prawa genetyczne stanowią obecnie przedmiot sporu.
Nie zawsze tak było i jest tak w mniejszej mierze niż można by zakładać, ale tak przedstawia się dominująca rzeczywistość we współczesnym świecie. Wartość jedzenia nie jest dłużej oparta na wielu aspektach, które zapewniają nam bezpieczeństwo i zdrowie, na wartościach, które odnoszą się do fundamentów naszego ludzkiego społeczeństwa (żywność jako kultura) i do sposobu, w jaki jedzenie jest produkowane (żywność jako zrównoważony zasób naturalny), jak również do przemyśleń na temat praw człowieka odnoszących się do natury jako paliwa dla ludzkiego ciała (czyli, w ostatecznym rozrachunku, do prawa do życia). Zamiast tego, te liczne wymiary zostały złączone z właściwościami handlowym i zastąpione przez nie, mieszając w ten sposób wartość z ceną.
(...) Na całym świecie opierające się na dobrach wspólnych systemy uprawy ziemi i żywności odnajdziemy często w relatywnie słabo zaludnionych terytoriach, takich jak części azjatyckiego interioru (np. w Mongolii), na wzgórzach Borneo i w Puszczy Amazońskiej. W Afryce Subsaharyjskiej około 500 milionów ludzi ciągle pozyskuje jedzenie z komunalnych gruntów, a plemiona postrzegają siebie jako strażników ziemi dla przyszłych pokoleń bardziej niż jej posiadaczy, zaś działki są zwykle niezbywalne i podlegają prawu. Istnieją dobrze udokumentowane przykłady funkcjonujących systemów produkcji żywności w dobrach wspólnych na Fidżi i w meksykańskich ejidos, podczas gdy w krajach takich jak Tajwan, Indie, Nepal i Jamajka, posiadanie ziemi przez mniejszości etniczne także jest przyznawane na zasadzie wspólnotowej.
Na drugim krańcu światowej skali rozwoju są amerykańskie łowiska homarów, w krajach skandynawskich każdy może zbierać dziko rosnące grzyby i jagody na mocy konsumenckich 'Praw wszystkich ludzi', hiszpańskie nawadniane huertas (ogrody warzywne) są dobrze znanymi i solidnymi instytucjami, podczas gdy istnieją tysiące posiadanych przez wspólnoty lasów i pastwisk, które przetrwały w Europie, gdzie swobodnie wypasane są zwierzęta, włączając w to Baldios w Portugalii, zagrody (crofts) w Szkocji, Obste w Rumunii i Montes Vecinales en Mano Comun w Hiszpanii. W rzeczy samej, pomimo wielowiekowych wtargnięć, sprzeniewierzeń i legalnych prywatyzacji, miliony hektarów wspólnej ziemi przetrwało w Europie.
Historyczne i współczesne badania pokazały, że tradycyjna produkcja żywności w ramach dóbr wspólnej puli była i ciągle jest wydajna w kategoriach zarządzania zasobami. Dobra wspólne miały zasadnicze znaczenie dla funkcjonowania drobnego rolnictwa w całej Europie, jako źródła dla organicznych nawozów, paszy i wypasu, zbóż (głównie pszenica i żyto na polach tymczasowych), roślin leśniczych i drewna.
(...) Biorąc pod uwagę, że naturalne nieogrodzone terytoria (np. Antarktyda, głębiny oceaniczne) są w przeważającej mierze postrzegane jako globalne dobra wspólne, zasoby naturalne, które się w nich znajdują, także są dobrami wspólnymi (włączając w to ławice ryb i ssaki morskie). Chociaż występują skomplikowane czynniki po stronie krajowych i międzynarodowych reżimów praw własności, podstawowe założenie nadal obowiązuje w odniesieniu do skupisk ryb na obszarach przybrzeżnych, a także w stosunku do dzikiej żywności produkowanej w regionach wiejskich i miejskich".
J.L. Vivero-Pol, Transition towards a food commons regime: re-commoning food to crowd-feed the world, [w:] G. Ruivenkamp, A. Hilton (eds.), Perspectives on Commoning. Autonomist Principles and Practices, London 2017, s. 325-326, 335-336, 348.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz