The dying memory of the commons
"Across England, Scotland and Wales, most of what was once commons land has been enclosed, cementing one of the most concentrated land ownership structures in the world. Although the enclosures of history were mainly responsible, enclosure has continued to the present day, often aided by commercial interests.
The varied right of use of the commons have also diminished as common land has dwindled. Today the most extensive right registereed in the remaining commons is 'pasturage' - the right to graze domestic livestock. Rights to graze sheep are registered in 53 per cent of Welsh commons and 16 per cent of English commons; rights for cattle grazing in 35 per cent of Welsh and 20 per cent of English commons; and for horses, in 27 per cent of Welsh and 13 per cent of English commons. In some commons, right to graze goats, geese and ducks are still registered, and in a few the type of livestock is not specified.
The right to 'estover', so central to the Charter of the Forest, has been even less protected. This gives commoners permission to take limbs of trees and broken branches for minor works to buildings, for making farm implements and hurdles, and as deadwood for fuel, as well as bracken and heathen for bedding. Less than 22 per cent of Welsh commons and 10 per cent of English commons have that right registered today. And gleaning as right disappeared in the late eighteenth century, although it is still practised by activists groups around the country, with permission from private landowners.
However, the common right to 'turbary' - to cut peat or turf for fuel - is still widely practised in Scotland, though to a lesser extent that in the past. The right, if not the practice, also exists in 12 per cent of Welsh and 8 per cent of English commons. Even less recognized today is the right of 'pannage', the right to graze pigs on acorns or beech mast in woodlands in autumn, which is listed in only 2 per cent of Welsh and English commons. The right is rarely used except in certain ancient hunting forests such as the New Forest.
'Common in the soil' gave commoners the right to extract minerals such as sand, gravel, marl (clay), walling stone and lime from common land. That right has also faded; it is now guaranteed in only 5 per cent of the Welsh and English commons, and is concentrated in a few areas, notably around Swansea. A particular form known as 'free-mining', the right of commoners to dig for coal and iron ore, persists in the Forest of Dean.
The right to 'piscary', the right to take fish, still exists in 262 commons in England and Wales, again with a cluster of areas around Swansea. Finally, there are localized rights. Over 850 commons land units in England have some additional rights, such as the right to take wild animals (ferae naturae), usually solely for personal use rather than for sale or for sport. In Scotland, fowling - the removal of cliff-nesting birds, fledglings and eggs - has been a traditional common right. In Norfolk some coastal areas have registered wildfowling rights. And there are rights to take reeds for thatching and seaweed, shellfish, sea lavender and samphire, all customary edibles. It seems probable that these became and remind rights simply because they were carried out over a prolonged period by commoners.
The 'right to roam' is the time-honoured right to walk where you will. In Britain the Law of Property Act of 1925 gave everyone the right to walk on 140,000 miles of recognized public footpaths. Rights of way are based on custom and customary use. The crucial test is that the pact or highway must have been used 'as of right', unchallenged, 'without force, without secrecy and without permission'. The New Labour government, with the Countryside and Rights of Way Act 2000, set a deadline for 2026 for all historic rights of way not already mapped to be included on an updated register. It will be big challange to identify and register all these ancient rights of way in time, failing which they will be lost to the public for ever. Most people do not know what is or is not a public right of way, and few will be aware of what has been registered as such. Not only do people have to identify a path, bridleway or byway, they also have to prove it has been a commons, often in the face of costly legal objections by wealthier landowners.
The right to roam is more than just a legal matter. In Britain, survey suggets that in the past four decades the 'roaming range' - the area within which children are permitted to play unsupervised - has shrunk by more than 90 per cent, due to traffic growth, pressures of school, parental fears for children's safety, and a decline in green spaces. This reduction in physical activity has led to increased rates of obesity; children on average spend less time outdoors nowadays than prisoners".
G. Standing, Plunder of the Commons. A Manifesto for Sharing Public Wealth, Penguin Random House 2019.
Umierająca pamięć o dobrach wspólnych
"W całej Anglii, Szkocji i Walii większość ziemi, która kiedyś była dobrem wspólnym, została ogrodzona, cementując tym samym jedną z najbardziej skoncentrowanych struktur własności ziemi na świecie. Chociaż odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponoszą głównie historyczne grodzenia, to grodzenie trwa do dziś, często będąc wspierane przez interesy komercyjne.
Zróżnicowane prawa do użytkowania dóbr wspólnych również zostały ograniczone, wraz ze skurczeniem się wspólnej ziemi. Obecnie najbardziej rozległym prawem zarejestrowanym na tych dobrach wspólnych, które nam pozostały, jest 'pasturage' - prawo do wypasu zwierząt domowych. Prawo do wypasu owiec jest zarejestrowane w 53% walijskich i 16% angielskich dóbr wspólnych; prawo do wypasu bydła w 35% walijskich i 20% angielskich dóbr wspólnych; a w przypadku koni - w 27% walijskich i 13% angielskich commons. Na niektórych pastwiskach prawo do wypasu kóz, gęsi i kaczek jest ciągle odnotowywane, a na kilku z nich nie określono rodzaju inwentarza żywego.
Prawo do 'estover', tak znaczące w Karcie Lasu [ludowym suplemencie Wielkiej Karty Swobód], jest jeszcze słabiej chronione. Prawo przyznaje pospólstwu pozwolenie na zabieranie konarów drzew i połamanych gałęzi do drobnych prac budowlanych, do wyrobu narzędzi rolniczych i ogrodzeń, a także na opał, do zbioru paproci i wyściółki. Mniej niż 22% walijskich dóbr wspólnych i 10% angielskich dóbr wspólnych ma dziś zarejestrowane to prawo. A prawo do zbioru pokłosia [gleaning] jako zanikło pod koniec XVIII wieku, chociaż jest ono nadal praktykowane przez grupy aktywistów w całym kraju, za zgodą prywatnych właścicieli ziemskich.
Jednakże wspólnotowe prawo do 'turbary' – pozyskiwania torfu lub darni na paliwo – jest nadal powszechnie praktykowane w Szkocji, choć już w mniejszym stopniu niż w przeszłości. Prawo to, nawet jeśli nie jest praktykowane, obowiązuje również w 12% walijskich i 8% angielskich dóbr wspólnych. Jeszcze mniej uznawane jest dziś prawo do 'pannage', czyli prawo do jesiennego wypasu świń lasach dębowych i bukowych, które jest wzmiankowane w zaledwie 2% walijskich i angielskich dóbr wspólnych. Prawo to jest rzadko używane, za wyjątkiem niektórych starych lasów łowieckich, takich jak New Forest.
'Dobro wspólne w ziemi' dawało mieszkańcom prawo do wydobywania minerałów, takich jak piasek, żwir, margiel (glina), kamień murarski i wapno z gruntów wspólnych. To prawo również zanikło; jest teraz gwarantowane tylko w 5% walijskich i angielskich dóbr wspólnych, będąc skoncentrowane w kilku obszarach, zwłaszcza wokół Swansea. Jego szczególna forma, znana jako 'wolne kopactwo', prawo zwykłych ludzi do kopania węgla i rudy żelaza, istnieje w Forest of Dean.
Prawo do 'piscary', czyli prawo do połowu ryb, nadal istnieje w 262 dobrach wspólnych w Anglii i Walii, w tym również w skupisku wokół Swansea. Wreszcie istnieją prawa lokalne. Ponad 850 dóbr wspólnych w Anglii ma pewne dodatkowe prawa, takie jak prawo do pozyskiwania dzikiej zwierzyny (ferae naturae), zwykle wyłącznie do użytku osobistego, a nie na sprzedaż lub dla sportu. W Szkocji prawo do ptactwa – do usuwania ptaków z klifów, do piskląt i jaj – jest tradycyjnym prawem wspólnotowym. W Norfolk niektóre obszary przybrzeżne zarejestrowały prawa do dzikiego ptactwa. Są też prawa do pozyskiwania trzciny na strzechę i do zbioru wodorostów, skorupiaków, lawendy morskiej i samfiru skalnego - wszystkie są zwyczajowe. Wydaje się prawdopodobne, że stały się one i pozostały prawami po prostu dlatego, że były egzekwowane przez długi czas przez pospólstwo.
'Prawo do wędrowania' to uświęcone tradycją prawo do chodzenia tam, gdzie chcesz. W Wielkiej Brytanii ustawa o prawie własności z 1925 roku dała każdemu prawo do chodzenia po 140 000 mil uznanych ścieżki publiczne. Prawa drogi są oparte na zwyczajach i zwyczajowym użytkowaniu. Kluczowym sprawdzianem jest to, czy dany trakt lub trasa były używane 'jako prawo', czyli w sposób niekwestionowany, 'bez użycia siły, nie potajemnie i bez pozwolenia'. Rząd Nowej Partii Pracy, za sprawą ustawy o wsi i prawach drogi z 2000 roku, wyznaczył na rok 2026 nieprzekraczalny termin, do którego wszystkie historyczne prawa drogi, które nie zostały jeszcze zmapowane, mając zostać uwzględnione w zaktualizowanym rejestrze. Zidentyfikowanie i zarejestrowanie wszystkich tych wielowiekowych praw drogi na czas będzie wielkim wyzwaniem, w przeciwnym razie zostaną one na zawsze utracone dla dobra publicznego. Większość ludzi nie wie, co jest lub nie jest publicznym prawem drogi, a niewielu będzie świadomych tego, co zostało zarejestrowane pod tą kategorią. Ludzie nie tylko muszą określić ścieżkę, drogę konną lub objazd, ale także udowodnić, że było to wspólne dobro, często w obliczu kosztownych roszczeń prawnych, wznoszonych przez zamożniejszych posiadaczy.
Prawo do szwędaczki to coś więcej niż tylko zagadnienie prawne. Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii sugeruje, że w ciągu ostatnich czterech dekad 'obszar włóczęgi' – obszar, na którym dzieci mogą bawić się bez nadzoru – skurczył się o ponad 90 procent z powodu wzrostu natężenia ruchu, presji ze strony szkoły, obaw rodziców o bezpieczeństwo dzieci i zmniejszania się terenów zielonych. Ten spadek aktywności fizycznej doprowadził do wzrostu wskaźników otyłości; dzieci spędzają dziś przeciętnie mniej czasu na świeżym powietrzu niż więźniowie”.
G. Standing, Plunder of the Commons. A Manifesto for Sharing Public Wealth, Penguin Random House 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz