"Po odebraniu więźniom statusu politycznych, republikanki w Armagh zastrajkowały, odmawiając szycia więziennych ubrań i prania, prac obowiązkowych dla osadzonych. Protest pociągnął za sobą utratę zwyczajowych przywilejów: umarzania wyroków, wizyt, czasu poza celą i kształcenia. W przeciwieństwie do mężczyzn, kobiety w Armagh nie musiały nosić specjalnych strojów. Tak jak w innych więzieniach w Wielkiej Brytanii, mogły nosić własne ubrania. W Long Kesh protest kocowy (blanket protest) zmienił uniform więzienny w złożoną metonimię wiecznej walki republikańskiej. Kobiety z Armagh, postępując odwrotnie, zastosowały podobne posunięcie metonimiczne do własnej odzieży - beretów, czarnych spódnic - by improwizować mundury IRA, które symbolizowały i potwierdzały odebraną im polityczną tożsamość. W poszukiwaniu tych niewielkich części garderoby, samych w sobie trywialnych, lecz głęboko znaczących w zakodowanym świecie więziennego reżimu, mężczyźni w pełnym bojowym rynsztunku, kopiąc i bijąc, wkroczyli do cel więźniarek z IRA w Armagh we wtorek 7 lutego 1980 roku. Zdarzenia tego dnia dały osadzonym impuls do 'brudnego protestu'. Przez ponad rok trzydzieści dwie kobiety, z których większość nie ukończyła dwudziestego czwartego roku życia, mieszkały w celach, nie myjąc się, pośród krwi menstruacyjnej i wydalin. Szerzyły się infekcje i powszechne były problemy ze skórą, wzrokiem, trawieniem i słuchem. Podobnie jak ich towarzysze, mężczyźni w Long Kesh, kobiety w Armagh protestowały przeciwko brytyjskim próbom ich kryminalizacji.
(...) Wspólnota [irlandzkich] nacjonalistów nie rozumiała ani nie radziła sobie z cierpieniem kobiet. Nie było to ani cierpienie matek, które budziło emocje nacjonalistów i wzmacniało poparcie dla osadzonych, ani cierpienie młodych uwięzionych mężczyzn, których obraz - nagich i pobitych - przypominał Jezusa Chrystusa. Mimowolnie więźniarki z Armagh wysunęły na pierwszy plan inny rodzaj cierpienia, systematycznie zasłaniany w życiu społecznym i konstrukcjach kulturowych, umniejszany w katolicyzmie i ideologiach nacjonalistycznych: cierpienie kobiet, którego znakiem i symbolem jest menstruacja (przekleństwo).
W eseju na temat upo[d]miotowienia (abjection) Julia Kristeva dzieli choroby zanieczyszczające na dwa typy: ekskrementalne i mensturalne.
'Ekskrementy i ich odpowiedniki (zgnilizna, zakażenie, choroba, trup itd.) przedstawiają niebezpieczeństwo nadchodzące z zewnątrz tożsamości: 'ja' zagrożone przez 'nie-ja, społeczeństwo zagrożone przez to, co poza nim, życie przez śmierć. Przeciwnie, krew menstruacyjna przedstawia niebezpieczeństwo płynące z wnętrza tożsamości (społecznej lub płciowej): zagraża relacji między płciami w społeczeństwie jako całości i, poprzez interioryzację, tożsamości każdej płci w obliczu różnicy płciowej'.
(...) Brudny protest w Armagh zawarł w sobie zaprzeczenie dominujących modeli kobiecości wcielonych w wyidealizowaną katolicką matkę i w rozwinięty w dyskursie nacjonalistycznym obraz Matki-Irlandii. Model ten wywołuje ambiwalentne reakcje wśród nacjonalistek, dla których macierzyństwo jest jednocześnie źródłem pociechy i wsparcia, ale też ograniczającą rolą społeczną. Jednocześnie brudny protest kobiet stanowił również odrzucenie męskiej przemocy połączonej z dominacją polityczną w dyskursie i praktyce kolonialnej. W kontekście więzienia widoczność krwi menstrualnej można odczytać jako przekleństwo przekierowane z ciał kobiet na męskie 'ciało wspólnotowe' (body politics) kolonializmu.
(...) Domagając się uznania za pełnoprawne bojowniczki IRA, zamiast za członkinie Cuman na mBan - kobiecej gałęzi IRA - kobiety z Armagh krytykowały również upłciowiony system, który umiejscawiał je jako jednostki praktycznie podrzędne. Już sama ta krytyka zmieniała warunki systemu. Podobnie, poprzez mimetyczne zastosowanie brudnego protestu kobiety z Armagh początkowo negowały różnicę płciową i twierdziły, że ich walka jest tą samą, co mężczyzn. Jednak ta próba wyjścia z upłciowionego kontekstu przez zaprzeczanie kobiecości zanegowana została z kolei przez uprzedmiotowienie różnicy płciowej, którą stanowiła krew menstruacyjna. Zatem mimetyczne zastosowanie brudnego protestu pociągało proces ponownego pisania historii oporu, które określało kobiecość w najbardziej transgresyjnej formie. Pociągało za sobą rekonfigurację kobiecości do tego stopnia, że została ona potwierdzona nie jako wspólna tożsamość, jak zakładał feminizm głównego nurtu, lecz jako egzystencjalnie nierozłączna od klasy, etniczności i stanowiska politycznego".
B. Aretxaga, Siła różnicy płciowej. Kobiety z więzienia w Armagh, przeł. M. Petryk [w:] A. Pasieka, K. Zielińska (red.), Opór i dominacja. Antologia tekstów, Kraków 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz