niedziela, 27 lutego 2022

The waterfall rent and molecular enclosures / Renta wodospadu i grodzenia molekularne

The waterfall rent and molecular enclosures

"Marx was clear—more than many Marxists—that nonhuman nature provides use values to capital, which through the labor process are converted into exchange values. This is a key point for understanding all of his thinking. In the Critique of the Gotha Programme Marx put it this way: 'Labor is not the source of all wealth. Nature is just as much the source of use values (and it is surely of such that material wealth consists!) as labor, which itself is only the manifestation of a force of nature, human labor power'.

In this statement, Marx does two things: First, he puts human beings back inside nature. In particular, he draws our attention to the fact that labor power is a natural force that is delivered to production. The capitalist buys the worker’s labor time. And in the production process the worker delivers a natural force to production, i.e., her labor power. Second, he notes that nonhuman nature provides use values to the accumulation process—that is the utility or usefulness of things, like the structural strength of wood, the nourishment of potatoes, the stored solar energy of coal. Through production, which is the application of labor power upon the external world, the use values of nonhuman nature are transformed into exchange value, i.e., money, i.e., capital, which is value in motion.

For an explicit discussion of 'external nature' and its contributions to capitalist production, consider Marx’s discussion of the 'natural forces' of production in the short chapter on 'Differential Rent in General' in the third volume of Capital. Here he describes the advantages that accrue to a capitalist who owns a waterfall:

'To what circumstances does the manufacture in the present case [owning a waterfall] owe his surplus profit . . . ? In the first instance, to a natural force, the motive force of waterpower which is provided by nature itself and is not itself the product of labor, unlike the coal that transforms water into steam, which has value and must be paid an equivalent, i.e. cost something. It is a natural agent of production, and no labor goes into creating it. But this is not all. The manufacturer who operates with the steam-engine also applies natural forces which cost him nothing but which make labor more productive, and . . . increase surplus value and hence profit'.

To put this point somewhat differently, nonhuman nature provides rents in the form of use values that exist outside of the labor process, but are captured through it as unearned income. This is clear when thinking about oil and its tremendous power. But are other biophysical use values so different? The nitrogen of guano, the malleability and strength of clay, whale blubber, water’s ability to become steam—all could be read as offering rents, use values that are captured in production rather than produced by labor power.

Capital as a process—not to be confused with capitalism as a social system—always has an outside upon which it is dependent. It is as if we were viewing the logic of the enclosures at the molecular level. The seizure of external nature’s utilities is actually at the heart of the valorization process. We see this logic of micro-enclosure within the labor process. But the 'outside' of capital includes not only places but social relations. Consider how non-capitalist social relations like kinship, linguistic solidarity, and other forms of precapitalist solidarity, are routinely utilized in capitalist production. The teamwork of migrant workers cutting lettuce in the Salinas Valley would be an example.

For Marx, labor power is similar to the motive force of a waterfall, or the infinite energy of the sun, in that it is a preexisting force external to capital. Marx describes labor power as 'the aggregate of those mental and physical capabilities existing in the physical form, the living personality, of a human being, capabilities which he sets in motion whenever he produces a use value of any kind'. Capital harnesses (or captures by using) labor power in the labor process. Thus the 'use of labor power is labor itself'. In both the mobilization of labor power, and the delivery of nonhuman nature’s preexisting utilities to production, the valorization process has something of the enclosure to it. We can see an enclosure of energies at the micro scale; the capture of preexisting utilities within the matrix of exchange value".

C. Parenti, Environment-Making in the Capitalocene: Political Ecology of the State In J.W. Moore (ed.), Antropocene or Capitalocene? Nature, History, and the Crisis of Capitalism, Oakland 2016.


Renta wodospadu i grodzenia molekularne

"Marks stwierdzał jasno - jaśniej niż wielu marksistów - że nie-ludzka natura zapewnia kapitałowi wartości użytkowe, które za pośrednictwem procesu pracy zostają przekształcone w wartości wymienne. To kluczowy punkt w całym jego rozumowaniu. W Krytyce programu gotajskiego ujął rzecz następująco: 'Praca nie jest źródłem wszelkiego bogactwa. Przyroda jest w równej mierze źródłem wartości użytkowych (a one to przecież stanowią rzeczywiste bogactwo!) jak i praca, która sama jest tylko przejawem jednej z sił przyrody, ludzkiej siły roboczej'.

Marks robi tu dwie rzeczy: po pierwsze, umieszcza istoty ludzkie z powrotem w obrębie natury. W szczególności zwraca naszą uwagę na fakt, że siła robocza to siła przyrody dostarczana produkcji. Kapitalista kupuje czas pracy robotnika i robotniczki. A w procesie produkcji robotnik i robotniczka dostarczają produkcji siłę przyrody, tj. swą siłę roboczą. Po drugie, Marks zauważa, że nie-ludzka natura przekazuje procesowi akumulacji wartości użytkowe - tj. użyteczność czy przydatność rzeczy, np. strukturalną wytrzymałość drewna, pożywność ziemniaków, energię słoneczną nagromadzoną w węglu. Za pośrednictwem produkcji, która zastosowuje siłę roboczą do świata zewnętrznego, wartości użytkowe nie-ludzkiej natury ulegają przekształceniu w wartość wymienną, tj. pieniądze, tj. kapitał, który stanowi wartość w ruchu.

Dokładne omówienie 'przyrody zewnętrznej' i jej wkładu w produkcję kapitalistyczną znajdziemy w krótkim rozdziale Renta różniczkowa: Uwagi ogólne z trzeciego tomu Kapitału. Marks analizuje tam 'siły przyrody' w produkcji i opisuje korzyści, które przypadają kapitaliście posiadającemu wodospad:

'Jakiej okoliczności zawdzięcza w danym wypadku [posiadania wodospadu] fabrykant swój zysk dodatkowy [...]?

Zawdzięcza przede wszystkim sile przyrody, silne napędowej wodospadu stworzonego przez przyrodę i nic nie kosztującego - w odróżnieniu od węgla, który zamienia wodę w parę, sam jest produktem pracy i dlatego ma wartość, musi być opłacony odpowiednim ekwiwalentem. Wodospad jest naturalnym czynnikiem produkcji, do jego wytworzenia praca nie wchodzi.

Ale to jeszcze nie wszystko. Fabrykant posługujący się maszyną parową również stosuje siły przyrody, które go nic nie kosztują, lecz sprawiają, że praca staje się produkcyjniejsza [...] i powiększają wartość dodatkową, a przeto i zysk'.

By ująć rzecz nieco inaczej: nie-ludzka natura zapewnia renty w formie wartości użytkowych, które istnieją poza procesem pracy, ale są przez niego wchłaniane jako dochód niewypracowany. To oczywiste, jeśli rozważyć przypadek ropy i jej ogromnej mocy. Ale czy inne biofizyczne wartości użytkowe tak bardzo się od niej różnią? Azot zawarty w guano, plastyczność i wytrzymałość gliny, tłuszcz wielorybi, zdolność wody do zamiany w parę - wszystko to można odczytywać jako renty, wartości użytkowe, które są wchłaniane przez produkcję, a nie wytwarzane przez siłę roboczą.

Kapitał jako proces - którego nie należy mylić z kapitalizmem jako systemem społecznym - zawsze ma zewnętrze, do którego należy. To jakby przyglądać się logice grodzenia na poziomie molekularnym. Przejęcie użyteczności przyrody zewnętrznej pozostaje tak naprawdę w centrum procesu pomnażania wartości. Obserwujemy tę logikę mikrogrodzenia w obrębie procesu pracy. Ale 'zewnętrze' kapitału obejmuje nie tylko miejsca, lecz również relacje społeczne. Weźmy pod uwagę, jak niekapitalistycznych relacji społecznych, takich jak pokrewieństwo, solidarność językowa i inne formy przedkapitalistycznej solidarności, rutynowo używa się w produkcji kapitalistycznej. Przykładem może być praca zespołowa pracowników-migrantów zatrudnionych przy zbiorze sałaty w Salinas Valley.

Zdaniem Marksa siła robocza przypomina siłę napędową wodospadu albo nieskończoną energię słońca w tym, że stanowi uprzednio istniejącą siłę zewnętrzną wobec kapitału. Marks opisuje siłę roboczą jako 'całokształt uzdolnień fizycznych i duchowych, istniejących w organizmie, w żywej osobowości człowieka, i uruchamianych przezeń przy wytwarzaniu jakichkolwiek wartości użytkowych'. Kapitał wykorzystuje (albo wchłania przez użycie) siłę roboczą w procesie pracy. Tym samym 'użyciem siły roboczej jest sama praca'. Zarówno w mobilizacji siły roboczej, jak i w zaopatrywaniu produkcji w istniejące uprzednio użyteczności nie-ludzkiej natury, proces pomnażania wartości przypomina grodzenie. Widzimy grodzenie energii w skali mikro - wchłanianie istniejących uprzednio użyteczności przez matrycę wartości wymiennej".

C. Parenti, Tworzenie środowiska w epoce kapitałocenu: ekologia polityczna państwa, [w:] J.W. Moore (red.), Antropocen czy kapitałocen? Natura, historia i kryzys kapitalizmu, przeł. K. Hoffmann, P. Szaj, W. Szwebs, Poznań 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz