Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zbigniew Stankiewicz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zbigniew Stankiewicz. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Materialistyczna mądrość gromady zamiast mambo dżambo marksistowskiej pseudointeligencji: walki z grodzeniami dóbr wspólnych po uwłaszczeniu chłopów

"Reforma uwłaszczeniowa [w zaborze austriackim], jak mieliśmy okazję się przekonać, nie usunęła wszystkich przyczyn antagonizmów między rozdrobnioną, spauperyzowaną wsią i ziemiaństwem. (...) Szczególnie drażliwą kwestią było nieuregulowanie w 1848 r. kwestii serwitutów; ziemiański monopol posiadania lasów (90%) rodził ostre konflikty. Zmusiło to władze do utrzymania świadczeń serwitutowych według stanu sprzed reformy, ale przy wprowadzaniu opłat za opał, drewno i pastwisko. W 1853 r. wprowadzono zasadę znoszenia serwitutów za odszkodowaniem pieniężnym bądź za wydzieleniem części lasu, pastwiska lub gruntu ornego.

Z powodu trudności porozumienia się przez strony spory o sposób zniesienia serwitutów przeważnie trafiały do sądów. Do 1890 r. odbyło się przeszło 32 tys. procesów, z których aż 30 tys. przegrali chłopi. Na rzecz wsi przeszła tylko niewielka część lasów obciążonych serwitutami; znacznie częstsze było przyznawanie odszkodowania pieniężnego, szybko wydawanego przez chłopów na cele konsumpcyjne. Wynikała stąd znaczna część zadłużenia gospodarstw chłopskich wobec dziedziców - dysponentów lasu. Spłaty bywały w gotówce, częściej wymagano odrobków na folwarku. Dlatego też chłopi galicyjscy wykazywali tak wiele zawziętości i uporu w administracyjnych sporach o prawo wstępu do lasu, w procesach sądowych o warunki likwidacji serwitutów, w domaganiu się - także na forum sejmowym - ustawodawczego określenia swych uprawnień jako użytkowników lasu. Rodziła się często w związku z tym na nowo wrogość między wsią a dziedzicem, który zmierzał do zagospodarowania lub po prostu do wyrębu lasu na sprzedaż.

Rosnące ceny budulca, opału i paszy sprzyjały wytwarzaniu się nowej formy uzależniania wsi po likwidacji serwitutów. Dworski monopol lasów stał się przeciwwagą chłopskiego - jak to określali publicyści ziemiańscy - 'monopolu robocizny'. Uwłaszczeni chłopi nie kwapili się do pracy na folwarku nawet za pieniądze, bo obawiali się, że w ten sposób wróci pańszczyzna, upajali się też swoją wolnością i własnością choćby najmniejszego kawałka gruntu. W takiej sytuacji dziedzic mógł zdyskontować fakt swej własności lasu dla wywarcia presji ekonomicznej, skutecznie zwalczającej niechęć chłopów do najmu folwarcznego, z zasady nisko opłacanego i to w części wódką.

Inna metoda uzależniania uwłaszczonych chłopów polegała na udzielaniu im drobnych pożyczek pieniężnych np. na przednówku, z powodu klęsk żywiołowych czy wypadków losowych. Były to tzw. porcje, od których dziedzic zamiast procentu wymagał odrobków (zwykle jeden dzień w tygodniu) aż do całkowitego spłacenia. Nieraz też dziedzic pożyczał większą sumę, podobnie czynili prywatni bankierzy, a nawet bogaci chłopi; zadłużenie było rujnujące, bowiem opłata procentowa nieraz kilka lub kilkanaście razy przekraczała nominalną wysokość pożyczonej kwoty. Ustawa o wolności kredytowej z 1868 r. zniosła ograniczenia swobody obrotu ziemią chłopską. Nic dziwnego więc, że tylko w latach 1875-1884 zlicytowano za długi 23,6 tys. gospodarstw.

Powody do zadrażnień dawało prawo łowieckie. Chłopom zabroniono polowania i posiadania broni myśliwskiej; prawo do polowania na terenach wiejskich musiano wydzierżawiać ziemianom. Prowadziło to do częstych szkód polnych, niszczenia zasiewów i sadów przez zwierzynę łowną. Wprowadzono również podział rzek na rewiry rybackie, wydzierżawiane dziedzicom i innym osobom prywatnym. Pozbawiało to chłopów-rybaków możności łowienia. Niesprawiedliwa była ustawa drogowa, która przerzucała na wieś ciężar utrzymywania traktów. Dziedzice mieli prawo pobierać myta drogowe przy przejeździe przez teren dóbr. Również reliktem stosunków przeduwłaszczeniowych było pozostawione dworom prawo propinacji - produkcji, wyszynku i sprzedaży trunków, częściowo ograniczone dopiero w 1875 r.

(...) W [austriackim] Sejmie Krajowym i Radzie Państwa chłopscy posłowie mieli możliwość upominania się o właściwsze dla wsi rozwiązanie kwestii nie rozstrzygniętych w reformie uwłaszczeniowej 1848 r. W pierwszym składzie Sejmu wśród 74 reprezentantów kurii drobnej własności znalazło się 35 posłów-chłopów; 18 z nich było Polakami, pozostali Ukraińcami z Galicji Wschodniej. Wśród nich trzeba wymienić przede wszystkim Jana Siwca z pow. żywieckiego, wyróżniającego się aktywnością autora zbiorowego wniosku 14 posłów o oddanie sporów serwitutowych sądów przysięgłych w składzie chłopsko-ziemiańskim. Wniosek ten został odrzucony przez większość ziemiańską, a sam Siwiec wyrugowany po dwóch latach z Sejmu wskutek unieważnienia wyboru.

(...) Posłowie chłopscy koncentrowali swą uwagę nadal na reliktach stosunków pańszczyźnianych i na unowocześnieniu życia gospodarczego i społecznego wsi. Wnosili interpelacje i petycje w kwestiach prawa łowieckiego, sporów serwitutowych, ubezpieczeń społecznych, kredytu rolnego, ustawy drogowej, wcielenia obszarów dworskich do gmin, emigracji itp.

(...) Przełom dwóch stuleci przyniósł zaostrzenie się konfliktów wieś-dwór. Odżywały spory serwitutowe, całe gromady wyrębywały lasy i wpędzały stada bydła na dworskie pastwiska. Dochodziło - zwłaszcza w Galicji Wschodniej - do strajków robotników rolnych pod hasłami podwyżki wynagrodzeń i skrócenia czasu pracy. (...) Ludowcy występowali nadto przeciwko podziałowi wiejskich wspólnot pastwiskowych, co w rezultacie służyłoby zwiększeniu obszaru dużych gospodarstw, a uboższym chłopom odjęło jedyną nieraz możliwość utrzymania inwentarza żywego. Takie tendencje radykalne znajdowały wielokroć poparcie 'Przyjaciela Ludu', organu Stronnictwa, którego redaktorem został w 1902 r. czołowy reprezentant lewicy Jan Stapiński.

(...) [W zaborze rosyjskim] konflikty ogniskowały się wokół wymagania wbrew przepisom przez dziedziców zaległych świadczeń dominialnych sprzed 1864 r. [reformy uwłaszczeniowej], sposobu wypełnienia tabel likwidacyjnych bądź nadawczych, podziału pustek, uznania praw serwitutowych, wyłączeń od prawa do uwłaszczenia, nadania ziemi bezrolnym itp. Wiele sporów dotyczyło zwrotu ziem zagarniętych w latach obowiązywania zakazu rugów 1846-1864; to samo dotyczyło serwitutów, które zostały w tym okresie bezprawnie skasowane. Wadzono się o granice, często jeszcze wytyczone bez pomiarów. 

(...) W tym okresie trwającym do 1871 r. nowym elementem było stworzenie przez ustawodawcę prawnej płaszczyzny do rozstrzygania sporów. (...) legalne formy walki wsi o sposób wyjścia ze stosunków feudalnych łączyły się ze znanymi z poprzedniego okresu, tradycyjnymi działaniami nielegalnymi, polegającymi na stosowaniu siły przez chłopów broniących swojego stanu posiadania bądź usiłujących wymierzyć taką sprawiedliwość, jaką dyktowało im poczucie własnych kryteriów moralności i interesów klasowych. Całe gromady po dawnemu zajmowały lasy, pastwiska i stawy dworskie, dokonywały wyrębów lasów i wpędzały do nich stada bydła, stawiały opór przy pomiarach i rozgraniczaniu gruntów, odmawiały przyjmowania tabel likwidacyjnych, żądały ich rewizji itd. Dotychczas odnotowano w opracowaniach ok. 200 ostrzejszych zatargów z lat 1864-1871; sięgnięcie do dalszych, dotąd nie zbadanych akt władz włościańskich, policyjnych i sądowych, pozwoli niewątpliwie tę liczbę znacznie powiększyć. Były to wystąpienia zbiorowe jednej lub kilku wsi, często tłumione przy pomocy straży ziemskiej, żandarmerii i wojska. Pojawiały się tradycyjne metody ruchu chłopskiego: solidarne działanie zbiorowe, zbieranie składek, występowanie przywódców i 'burzycieli'.

Obok tego rodzaju działania gromad konflikty społeczne znajdowały odbicie w masowo występujących faktach zatargów indywidualnych na tle walki chłopów o zwrot lub podział pustek, przekraczania praw serwitutowych, błędnych wpisów do tabel likwidacyjnych lub nadawczych, pominięcia przy uwłaszczeniu itd.

W ciągu następnych dziesięcioleci ruch chłopski miał za przedmiot głównie sposób korzystania z praw serwitutowych. Zbiorowe i indywidualne konflikty dotyczyły w większości ograniczania wstępu do lasów, czasem ze względu na zaprowadzenie prawidłowej gospodarki leśnej, częściej z powodu sprzedaży i wyrębywania przez dziedziców drzewa, zyskującego coraz wyższe ceny rynkowe w miastach. Również dla wsi prawa serwitutowe nabierały większego znaczenia z powodu szybkiego wzrostu ludności i dzielenia gospodarstw, rozwoju produkcji rolnej oraz hodowli; zwiększało się więc zapotrzebowanie gospodarki chłopskiej na opał, drewno budowlane i pasze, które w wolnej sprzedaży były coraz droższe. Tym bardziej dotkliwie wieś odczuwała często praktykowane przez właścicieli ziemskich ograniczanie rzeczywistej możności wykonywania praw serwitutowych z powodu np. samowolnego przeznaczenia części lasu na wyręb, bądź pastwiska na pole orne.

Dochodziło do stosowania siły przez obie strony; walka o las serwitutowy, opisana przez Władysława Reymonta w Chłopach, wielokroć powtarzała się w różnych miejscowościach, zwłaszcza tam, gdzie znajdowały się znaczniejsze kompleksy leśne. Prymitywnie uzbrojone w koły, drągi i siekiery gromady napotykały opór dworskiej straży leśnej, stosującej broń palną. Padały ofiary ludzkie, a fanty i kary wymierzane przez dziedziców rujnowały co słabsze gospodarstwa. W obronę własności obszarniczej angażowało się państwo: przekroczenie uprawnień serwitutowych przez chłopów wywoływało akcję władz włościańskich i administracyjnych, użycie przy tym przez nich siły - represje policyjne, wojskowe i sądowe. Używanie broni palnej przez prywatną straż leśną uznawano z reguły za legalne, służyło bowiem ochronie porządku prawnego.

Drażliwą okazała się również sprawa likwidacji serwitutów na podstawie przewidzianych w ukazie uwłaszczeniowym dobrowolnych umów. Na takim rozwiązaniu zależało właścicielom dóbr. Dla wsi, która zazwyczaj uważała lasy i pastwiska serwitutowe za swą własność, a przynajmniej za własność wspólnie należącą do dworu i chłopów, była to utrata bezpłatnych świadczeń w naturze, których - wobec faktycznego dworskiego monopolu leśnego - nie mogła zrekompensować żadna kwota pieniężna. Zawarcie umów o zniesienie takich świadczeń dochodziło do skutku nieraz po latach nacisków, sporów i stwarzania faktów dokonanych przez obie strony. Ostatecznie wieś godziła się na likwidację pod warunkiem wydzielenia, jako odszkodowania, kawałka lasu, łąki, pastwiska lub pola ornego. Żądania chłopskie rosły w miarę wzrostu cen drzewa. Likwidacja odbijała się niekorzystnie na wiejskiej biedocie, która wraz z zamożniejszymi gospodarzami korzystała dotąd z lasów i wspólnych pastwisk serwitutowych. Grunt otrzymany jako odszkodowanie dzielony był między gospodarstwa proporcjonalnie do wielkości ich uprawnień serwitutowych, najczęściej zależnej od obszaru. W takiej sytuacji posiadaczom gospodarstw małych i karłowatych przypadały znikome skrawki ziemi, albo też nie byli oni brani pod uwagę przy podziale. Tracili na likwidacji chłopi nie podlegający reformie uwłaszczeniowej (tzn. ci, który prawo własności uzyskali przed 1864 r.) lub właściciele osad tworzonych przy parcelacji. W niektórych okolicach korzystali oni zwyczajowo z serwitutów razem z gospodarzami 'ukazowymi', ale nawet wtedy nie przysługiwało im prawo do odszkodowania, bo nie figurowali w tabelach likwidacyjnych. Wówczas spory z dworem przekształcały się w antagonizmy w łonie samej wsi; dołączały do tego konflikty pomiędzy gospodarzami a biedotą i bezrolnymi, tracącymi możność korzystania z wiejskich wspólnot pastwiskowych przy ich podziale między posiadaczy gospodarstw.

W lasach skarbowych i donacyjnych prawa serwitutowe zostały zniesione jeszcze przed uwłaszczeniem, a chłopi mogli korzystać z drewna i paszy za opłatą. I tu jednak dochodziło do starć ze służbą leśną.

Sytuacje konfliktowe powstawały również w związku z pomiarami i scalaniem gruntów folwarcznych i chłopskich. Akcja ta - stanowiąca konieczne dla postępu rolnictwa uzupełnienie uwłaszczenia - ciągnęła się powoli przez cały okres pouwłaszczeniowy, m.in. z powodu oporu wsi, spychanej przy likwidacji szachownicy na nieużyteczne i bezwodne piaski, poręby itp. Znajdowała w tym wyraz kontynuacja nie rozstrzygniętej przez reformę walki o ziemię.

(...) Od lutego 1905 r. zaostrzyła się walka o lasy i pastwiska. W całym niemal Królestwie Polskim, a zwłaszcza w guberni kieleckiej, radomskiej, piotrkowskiej i siedleckiej nastąpiły masowe wyręby lasów i wypasania dworskich łąk i pastwisk z rozbrajaniem straży leśnej i napadami na dwory.

(...) [Pierwszych polskich socjalistów wyróżniało przecenianie] stopnia postępów kapitalizmu na wsi. Byli oni przeświadczeni, że reformy uwłaszczeniowe i późniejsze procesy ekonomiczne doprowadziły do całkowitej niemal polaryzacji ludności wiejskiej na warstwę wzbogaconej burżuazji - gospodarzy i proletariat wiejski (do którego zaliczono także biedotę wiejską). Tego rodzaju założenie teoretyczne, będące rezultatem braku konkretnej analizy rzeczywistego układu stosunków klasowych, miało niekorzystne skutki praktyczne. Poza zasięgiem zainteresowań ruchu robotniczego znalazła się rozległa sfera potrzeb i dążeń całej masy średnio zamożnych chłopów, ciągle jeszcze decydujących o charakterze społecznym uwłaszczonej wsi. Nie brano pod uwagę przeżytków feudalnych, zachowanych przez reformy uwłaszczeniowe wraz z podziałem ziemi między własność chłopską i dworską.

(...) Dla socjaldemokratów w krajach zachodnich jedynie proletariat rolny liczył się jako potencjalna siła rewolucji, podczas gdy w chłopach-posiadaczach widziano obrońców prywatnej własności i podporę burżuazji. Przenoszenie mechaniczne takiej teorii na stosunki polskie nie było uzasadnione z przytoczonych wyżej względów: odmienności etapu rozwoju społeczno-gospodarczego i specyfiki formowania się układu sił politycznych w warunkach zaborów. Sprawiały one, że w obozie rewolucji socjalistycznej mogła się znaleźć także większość chłopów-posiadaczy gospodarstw, nie dających się zaliczyć do rzędu stosunkowo nielicznej - poza niektórymi terenami - warstwy burżuazji chłopskiej. Dążenia do uzyskania własnego kawałka ziemi czy do powiększenia niewystarczającego gospodarstwa, do zniesienia krzywdzącego chłopów dworskiego monopolu własności lasów oraz feudalnych jeszcze przywilejów w zakresie prawa łowieckiego, drogowego itp., łączące się z dążeniami do uniezależnienia samorządu od władz zaborczych, do obrony przed germanizacją czy rusyfikacją, a w razie możliwości ustrojowych, do stworzenia własnej reprezentacji politycznej - oto elementy charakteryzujące rewolucyjne możliwości wsi. Zarzut konserwatyzmu mógł zachować walor jedynie w odniesieniu do chłopów zamożnych, opierających swe gospodarstwo na pracy robotników rolnych i czerpiących korzyści - często wbrew interesowi ogółu mieszkańców wsi - z odszkodowań za serwituty, solidaryzujących się z dworem i plebanią w wypadku konfliktów itd.

(...) [Odmienna od tej socjalistów była koncepcja Edwarda Abramowskiego]. W warunkach Królestwa Polskiego należało zdaniem Abramowskiego bezwzględnie bojkotować wszelkie instytucje państwowe caratu, zastępując je własnymi tajnymi organizacjami ludowymi. Te właśnie założenia teoretyczne splotły się w nowym Projekcie programu Polskiego Związku Ludowców z postulatami ustrojowymi, których zwolennikami byli od początku istnienia Związku pozostali jego przywódcy. Wskutek tego projekt programu kompromisowo nawiązywał do wysuwanego dawniej hasła utworzenia autonomicznego państwa polskiego i jednocześnie do koncepcji przekształcenia tego państwa w 'respublikę kooperatywną'.".

Z. Stankiewicz, Kwestia chłopska w okresie narodzin polskiego ruchu robotniczego, Warszawa 1985.