"If workers are those who are not allowed to transform the space/time alloted them, then the lesson of the [Paris] Commune can be found in its recognition that revolution consists not in changing the juridical form that allots space/time (for example, allowing a party to appropriate bureaucratic organization) but rather in completely transforming the nature of space/time. It is here that Marx's 'Transform the World' and Rimbaud's 'Changer la Vie' become, as the Surrealists proclaimed, the same slogan. The working existence of the Commune constituted a critique pronounced against geographic zoning whereby diverse forms of socioeconomic power are installed: a breakdown of a prvileged place or places in favor of a permanent exchange between distinct places - thus, the importance of the quartier. Lefebvre's work is especially important in emphasizing the disintegration of the practical, material foundations and habits that organized daily life during the hardships of the siege of Paris in the fall and winter of 1870. In the midst of this disintegration sprang up new networks and systems of communication solidifying small groups: local neighborhood associations, women's clubs, legions of the National Guard, and, above all, the social life of the quartier - groups whose often avowedly revolutionary aspirations were allowed to develop freely in part because the government lacked both the means and the authority to police the city. The local arrodissement gained a considerable degree of autonomy, and the heavily populated districts had come close to being self-governing. The siege allowed new ambiences, new manners of encountering or of meeting with one another to develop that are both the product and the instrument of transformed behavior.
(...) If 'mature' class consciousness partakes of the serial logic of groupings like the party or the state, then the movement of Rimbaud's swarm is much more that of the informe: the spontaneous, fermenting element of the group. By underlining the unformed, virtual, or 'gathering' nature of Rimbaud's swarm poesis, I am not then qualifying it as 'immature', but rather questioning the theoretical dominance of dicta like 'maturity' and 'immaturity' as conceptually formative in standard Marxist critiques of class consciousness. Liberty or emancipation is the prerequiste condition for acquiring the 'maturity' for liberty - not some reward to be granted when maturity is achieved.
(...) A class is defined by its interests, and interests operate on the level of the preconscious. A class presents well-defined figures, well-identified roles and métiers, figurative image-models. The swarm, however, is activated by unconscious desire, or by an intensified desire to desire, and desire presents nonfigurative indications: people given way to flows, part-objects that are not synecdoches for some missing totality. (...) If we renounce the evolutionary vision of the swarm as a rudimentary and less well organized social form, as something formeless, utopian, primitive, or otherwise incompatible with the realities of complex society, we can begin to see it as that which escapes from any of those paranoid and colonial formations. (...) Rimbaud's swarm suggests an alternative vision of numbers , of pluralization or the crowd - not the interests of a particular class, but a half-real, half-fantastic libidinal geography of migrants displaced at the limits of class: classes that are fractured, in flight".
K. Ross, The Emergence of Social Space: Rimbaud and the Paris Commune, London and New York 2008, p. 41, 123-124.
Komuna i rój
"Jeśli robotnicy są tymi, którym nie pozwala się przeobrazić przestrzeni/czasu, które zostały im przydzielone, to lekcję Komuny [Paryskiej] odnaleźć można w rozpoznaniu, zgodnie z którym rewolucja nie polega na zmianie formy prawnej, która rozporządza czasem/przestrzenią (przykładowo, poprzez zawłaszczenie biurokratycznej organizacji przez partię), ale raczej na całkowitej transformacji natury przestrzeni/czasu. To tutaj Marksowskie 'zmienianie świata' i Rimbaudowska 'Przemiana życia' stają się, jak głosili surrealiści, tym samym sloganem. Działalność Komuny wyrażała krytykę wypowiedzianą przeciwko geograficznemu strefowaniu, poprzez które rozmaite formy władzy socjoekonomicznej zostają zainstalowane: załamanie uprzywilejowanego miejsca czy miejsc na rzecz permanentnej wymiany pomiędzy zróżnicowanymi miejscami - stąd bierze się waga kwartału [sąsiedztwa]. Dzieło Lefebvre'a jest szczególnie istotne, gdy idzie o podkreślenie dezintegracji praktycznych, materialnych fundamentów i przyzwyczajeń, które organizowały życie codzienne podczas trudów oblężenia Paryża jesienią i zimą 1870 roku. W środku tego rozkładu pojawiły się nowe sieci i systemy komunikacji zespalające małe grupy: lokalne stowarzyszenia sąsiedzkie, kluby kobiece, legiony Gwardii Narodowej i nade wszystko społeczne życie kwartału - grupom, których aspiracje były często bardzo rewolucyjne pozwolono rozwijać je swobodnie po części dlatego, że rząd nie miał ani środków, ani autorytetu, by patrolować miasto. Okręgi dzielnicowe zyskały znaczny poziom autonomii, a wysoce zaludnione dystrykty zbliżyły się do samorządności. Oblężenie umożliwiło rozwój nowego rodzaju atmosfer, nowych manier napotykania czy spotykania się nawzajem, które były tyleż produktem, co instrumentem przeobrażonego zachowania.
(...) Jeśli 'dojrzała' świadomość klasowa uczestniczy w serialnej logice zgrupowań takich jak partia czy państwo, to ruch Rimbaudowskiego roju jest znacznie bardziej bezkształtny: jest spontanicznym, fermentującym elementem grupy. Podkreślając nieuformowaną, wirtualną albo 'zbieracką' naturę Rimbaudowskiej poetyki roju, nie klasyfikuję jej jako 'niedojrzałej', ale raczej kwestionują teoretyczną dominację stwierdzeń takich jak 'dojrzałe' i 'niedojrzałe' jako konceptów kształtujących standardowe marksistowskie krytyki świadomości klasowej. Wyzwolenie czy emancypacja są warunkiem koniecznym do uzyskania 'dojrzałej' wolności - a nie jakąś nagrodą, która nadejdzie, by 'dojrzałość' zostanie osiągnięta.
(...) Klasa definiowana jest poprzez interesy, a interesy działają na poziomie przedświadomego. Klasa reprezentuje dobrze zdefiniowane postacie, starannie rozpisane role i zajęcia, figuratywne modele. Rój, jednakże, uaktywnia się poprzez nieświadome pragnienie albo zintensyfikowane pragnienie, by pragnąć, a pragnienie zdradza niefiguratywne oznaki: ludzie ustępują miejsca przepływom, obiektom częściowym, które nie są synekdochami jakichś brakujących całości. (...) Jeśli pozbędziemy się ewolucyjnej wizji roju jako elementarnej i słabiej zorganizowanej formy społecznej, jako czegoś bezforemnego, utopijnego, pierwotnego i tak czy owak niekompatybilnego z realiami rozwiniętego społeczeństwa, zaczniemy dostrzegać w nim to, co wymyka się wszelkim paranoicznym i kolonialnym formacjom. (...) Rój Rimbauda sugeruje alternatywną możliwość liczenia, pluralizacji i pospólstwa - nie interesy partykularnej klasy, ale częściowo rzeczywista, częściowo fantastyczna libidinalna geografia migrantów rozproszonych na skraju klasy: klasy, które są popękane, zbiegłe".
K. Ross, The Emergence of Social Space: Rimbaud and the Paris Commune, London and New York 2008, p. 41, 123-124 (tłum. własne).