poniedziałek, 21 września 2020

Collectors of curiosites and enclosures of curiosity / Zbieracze osobliwości i grodzenia ciekawości

Collectors of curiosites and enclosures of curiosity


"The second half of the seventeenth century saw the development of an intellectual and institutional mechanism intended to curb and channel curiosity which the old framework, constructed more than a thousand years earlier, had been unable to control for the past two hundred years.

(...) The formation of informal groups of scholars and networks of correspondents, followed by the advent of structured academies fully recognized by the public powers, along with scientific journals, was accompanied, albeit slightly later, by the taming of curiosity. In other words, certain questions which had begun to seem incongruous were discarded, as were certain interests which were no longer considered respectable in anyone aspiring to be a scholar, as well as certain experiments and references which were no longer given any credibility. A lengthy process, this change was far from automatic and was not exempt from rifts and conflict. When it had eventually taken place the 'sciences curieuses' which had been accepted into official culture at the end of the fifteenth century found themselves excluded from it once again, this time not on! y by the Church but also by the scientific institutions. As for the 'cabinets curieux', created in order to make visible the whole of existence, these were turned into natural history collections in the service of scientific debate. 

Curiosity, as embodied in the Kunst- und Wunderkammer, in the library of a scholar, the laboratory of a chemist practising hermetic philosophy or of a physicist for whom optics remained a science of miracles, exuberant, incoherent, muddled, assailed by contradictions, and pulling in all sorts of different directions, enjoyed a temporary spell in power, an interim rule between those of theology and science.

(...) the Kunst- und Wunderkammern generally, to a universe peopled with strange beings and objects, where anything could happen, and where, consequently, every question could legitimately be posed. In other words, it was a universe to which corresponded a type of curiosity no longer controlled by theology and not yet controlled by science, both these domains tending to reject certain questions as either blasphemous or impertinent, thus subjecting curiosity ro a discipline and imposing certain limits on it. Given free reign during its brief interregnum, curiosity spontaneously fixed on all that was most rare and most inaccessible, most astonishing and most enigmatic. (...) Bearers of meaning transcend in fact their own particularity, echoing a hidden and inaccessible entity, whose existence is a certainty, but whose characteristics only become known thanks to some revealed knowledge from way back in time. It is precisely because strange and rare objects, and not common or normal ones, all function as hieroglyphics that in the world of curiosity they are attributed the privilege of being able to make the universe comprehensible, as long as they are correctly deciphered. What is more, when they are placed rogether, they allow the universe ro be reduced ro the scale of human vision, to the scale of a microcosm".

 

K. Pomian, Collectors & Curiosities: Paris and Venice, 1500-1800, Cambridge and Oxford 1991, p. 64, 77-78.


Zbieracze osobliwości i grodzenia ciekawości


"W drugiej połowie XVII wieku kształtuje się stopniowo układ intelektualny i instytucjonalny powołany do otamowania i ukierunkowania ciekawości, której dawne ramy, stworzone przeszło tysiąc lat wcześniej, nie były w stanie powstrzymywać od dobrych dwustu lat.

(...) Kształtowanie się zrazu nieformalnych grup uczonych i więzi listownych między nimi, a następnie zorganizowanych akademii, wyposażonych w statuty zatwierdzone przez władze publiczne, a także czasopism naukowych, prowadziło, choć z pewnym opóźnieniem, do narzucenia ciekawości rygorów, to znaczy w tym przypadku - do usunięcia pytań, dotąd uznawanych za niestosowne, pewnych zainteresowań, do których nie wypadało się przyznawać, jeśli chciało być uważanym za uczonego, pewnych doświadczeń i pewnych autorytetów, którym odtąd odmawiano wiarygodności. Był to proces powolny, który nie dokonywał się samoczynnie i który wzbudzał liczne konflikty i rozdarcia. W jego wyniku 'nauki tajemne', które weszły do kultury oficjalnej w końcu XV wieku, zostały z niej ponownie wygnane; tym razem jednak nie przez Kościół, lecz przez instytucje nauki. 'Gabinety zbieraczy' (curieux)' natomiast, z ich aspiracjami do unaocznienia całości bytu, przekształciły się w gabinety historii naturalnej, podporządkowane badaniom naukowym.

Ucieleśniona w Kunst- und Wunderkammer, w bibliotece erudyty, w laboratorium chemika, uprawiającego filozofię hermetyczną albo fizyka, dla którego optyka pozostawała nauką o dziwach, rozkrzewiona, niespójna, bezładna, trawiona sprzecznościami, miotana w różne strony - ciekawość rządziła podczas bezkrólewia między epoką teologii a epoką nauki.

(...) Kunst- und Wunderkammern daje więc wizerunek świata zaludnionego niecodziennymi rzeczami i dziwnymi istotami, w którym wszystko jest możliwe, z czego wynika, że każde pytanie może zostać postawione. Świata - inaczej mówiąc - któremu odpowiada ciekawość od dawna już w niewielkim stopniu lub wcale nietrzymana w ryzach przez teologię, a jeszcze nieotamowana przez naukę; obie wykluczają przecież pewne pytania jako bluźniercze lub niewłaściwe, poddając przeto ciekawość dyscyplinie, narzucając jej granice nie do przekroczenia. Niczym niehamowana w tym okresie bezkrólewia ciekawość kieruje się spontanicznie ku temu, co najrzadsze, najtrudniej dostępne, najbardziej zadziwiające, najbardziej zagadkowe.(...) A nieść znaczenia oznacza w tym przypadku przekraczać własną poszczególność i odsyłać do całości, skrytej i niedostępnej, której istnieje jest pewne, lecz której atrybuty można poznać tylko dzięki wiedzy objawionej, pochodzącej z mroku dziejów. Rzeczy rzadkie i dziwaczne - a nie banalne, powszednie, powtarzalne - są wyróżnione przez ciekawość właśnie jako swoiste hieroglify, które czynią możliwym ogarnięcie wszechświata, pod warunkiem jednak, że zostanie zrozumiana ich mowa. I to one właśnie, zebrane razem, pozwalają sprowadzić ogrom wszechświata do skali ludzkiego spojrzenia, skali mikrokosmosu".

 

K. Pomian, Zbieracze i osobliwości. Paryż-Wenecja XVI-XVIII wiek, Lublin 2001, s. 88, 108-109.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz