"Warto przyjrzeć się więc bliżej, jak w latach stalinizmu funkcjonował system 'walki z prostytucją' (a często raczej z 'prostytutką'). (...) Ponieważ w duchu epoki za najważniejszą przyczynę prostytucji uważano biedę i brak samodzielności młodych kobiet, działania instytucji państwowych nakierowane były na doprowadzenie tych osób do porzucenia profesji i podjęcia 'uczciwej pracy'. W celu realizacji przyjętych założeń na terenie całego kraju planowano utworzenie sieci internatów, domów rozdzielczych i domów pracy przymusowej.
(...) Oprócz złej organizacji tego typu placówek urzędnicy NIK przedstawiali również bardziej psychologizujące interpretacje całej sytuacji. Są one unikalnym źródłem w badaniach nad instytucjonalnym dyskursem o prostytucji w okresie stalinizmu. W tym kontekście szczególnie ciekawy jest raport z kontroli przeprowadzonej na początku 1952 roku w Grudziądzu:
'W zakresie podniesienia stanu higieny osobistej pensjonariuszek, administracja jednostki kontrolowanej [...] napotyka na duże trudności i opór. Przykładem zaniedbania się i nie poczuwania się w tym zakresie do najprymitywniejszych wymogów higieny może służyć fakt, że niektóre pensjonariuszki, dla osobistych zabiegów w okresach miesiączkowania, używają nieraz brudnej waty, wyciąganej przez nie z kołder [...] lub używają do tych celów skradzionych od współtowarzyszek ręczników, prześcieradeł, powłoczek, a nawet sukienek lub innych części garderoby lub pościeli. (...) Zaniedbując higienę osobistą, pensjonariuszki w tym czasie znajdują pieniądze na szminki, puder, papierosy, fryzjera itp. wydatki, co dowodzi, że zaniedbania te nie są spowodowane brakiem gotówki na niezbędne w tym zakresie wydatki, lecz wprost ze względu na nieodczuwanie przez nie tych potrzeb [...] we wszystkich dostępnych dla pensjonariuszek drzwiczek powyłamywano klamki i poniszczono klucze; połamano, poniszczono i powyrzucano wszystkie będące w posiadaniu internatu łyżki, noże, widelce [...] rozmyślnie niszczona jest pościel, bielizna i odzież [...] z nakryć stołowych pozostały jedynie miski do zup, przypuszczalnie dlatego, że są metalowe i trudne do zniszczenia, natomiast według zeznań kierowniczki i pozostałego personelu internatu, w kilku wypadkach w tych miskach po zakończeniu posiłków stwierdzono ekskrementy ludzkie, co dowodzi, że niektóre pensjonariuszki po odbyciu posiłku wypróżniały się do tychże. Te i im podobne fakty świadczą nie tylko o niskiej kulturze i morale pensjonariuszek, lub ich złośliwości - jest to raczej przejaw nienormalnego stanu umysłowego niektórych z nich, lub jakiegoś zboczenia'.
(...) Wydaje się, że zachowanie kobiet mieszkających w grudziądzkim internacie z jednej strony było wyolbrzymiane przez pracowników placówki, z drugiej zaś wynikało z oporu stawianego niezbyt przemyślanemu projektowi 'resocjalizacyjnemu'. Tak zniuansowana interpretacja pozwala rozumieć sytuację opisaną przez Cetnarowicza nie jako wyraz skrajnej dewiacji 'byłych prostytutek', lecz raczej jako przejaw bezradności państwa i instytucji opiekuńczych, a także swoistej walki o władzę między pensjonariuszkami a personelem internatu.
(...) W jakim stopniu wiedza o sytuacji na froncie 'walki z prostytucją' docierała do świadomości opinii publicznej? (...) Co ciekawe, w wielu relacjach [uchodźców politycznych] pojawiał się temat prostytucji i nieradzenia sobie przez państwo polskie z tym problemem. (...) Wiele osób miało za sobą przecież doświadczenie stalinowskiego więzienia. Jedna z nich, trzydziestoletnia była więźniarka polityczna, podczas pobytu w obozie w Gronowie zetknęła się z grupą 'prostytutek'. Jej opowieść wiele mówi o nieoficjalnej hierarchii więźniów epoki stalinizmu, ale też pokazuje, w jaki sposób figura 'prostytutki' może funkcjonować retorycznie w opowieści o skrajnym doświadczeniu, jakim niewątpliwie było osadzenie w obozie pracy przymusowej:
'Prawdziwe piekło zaczęło się od momentu, gdy do obozu w połowie 1952 roku przybyły więźniarki z obozu w pobliskim BOJANOWIE. Obóz w BOJANOWIE był obozem dla notorycznych prostytutek nie umiejących się dostosować do nowej rzeczywistości. Mimo że dano im pracę, nie przestawały uprawiać nadal swego procederu i zostały skazane na przymusową pracę w obozie. Obóz w BOJANOWIE miał być remontowany i dlatego porozdzielano je na jakiś czas do innych obozów. Nieopanowane kobiety nie miały bynajmniej kompleksu niższości. Traktowały wszystkich z góry - nie wyłączając strażniczek, i wywalczyły sobie zdecydowaną postawą pierwszeństwo we wszystkim. Nawet wydające pożywienie milczały, gdy prostytutki brały je kilkukrotnie. Wieczorem prostytutki celowo drażniły spokojne kobiety, śpiewały mimo zakazów, lub opowiadały naumyślnie głośno i ordynarnie swe przeżycia. Władze obozowe nie reagowały - a gdy nawet którąś z tych kobiet ukarano bunkrem, inne robiły natychmiast bunt, tak że komendantka wolała raczej wypuścić ukaraną, niż mieć do czynienia z rozpasanymi prostytutkami'.
W zacytowanej relacji 'prostytutki' funkcjonują w kontraście do 'spokojnych kobiet', czyli więźniarek politycznych. Figura 'prostytutek' odgrywa w opowieści ważną funkcję retoryczną jako narzędzie do podkreślania okropieństw i absurdów życia obozowego. Zachowania tych kobiet - pewność siebie, zdolność do łamania obozowych zakazów czy postawienia się strażniczkom - są interpretowane jako wyraz ostatecznej degeneracji. Gdyby tak samo zachowywały się więźniarki polityczne, byłoby to przedstawiane jako przejaw heroizmu i niezłomności. Szczególnie ciekawe jest tutaj sformułowanie o kobietach 'nieumiejących się dostosować do nowej rzeczywistości'. Słowa te, padające z ust osoby dalekiej od politycznej akceptacji nowego systemu, wydają się paradoksalne. Jeśli coś łączyło ze sobą więźniarki polityczne i 'prostytutki', był to przecież właśnie brak chęci dostosowania się do nowych warunków życia w komunistycznej Polsce. A jednak. Opozycja między 'prostytutką' a 'uczciwą kobietą', od wieków porządkująca myślenie na temat zjawiska i kobiecej seksualności jako takiej, okazała się tak silna, że refleksja nad tego typu podobieństwami umknęła zarówno autorce relacji, jak i późniejszym historykom".
A. Dobrowolska, Zawodowe dziewczyny. Prostytucja i praca seksualna w PRL, Warszawa 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz