piątek, 29 stycznia 2021

The anthropology of the state margins / Antropologia marginesów państwa

The anthropology of the state margins

"For reasons having to do with its historical origins as the study of ‘primitive’ peoples, anthropology has traditionally not acknowledged the state as a proper subject for ethnographic inspection. With few exceptions, anthropology’s subject, until recently, was understood to be primitive or ‘non-state’ societies. 
At the same time, however, the language and figure of the state has haunted anthropology. Whether we choose to place the origins of political anthropology with Montesquieu, Maine, or Evans-Pritchard, the quest to find order or reason among the primitives makes use of a language of order that is inherited from—and indeed part of—the modern European state. In this sense, anthropology has always been, in many unacknowledged ways, ‘about’ the state—even (and perhaps especially) when its subjects were constituted as excluded from, or opposed to, the forms of administrative rationality, political order, and authority consigned to the state. 
We contend that it is through the language of the state that anthropologists have traditionally constituted the tropes of social order, rationality, authority, and even externality for defining their subject. Pierre Clastres, for example, claimed some thirty years ago that the rationality and forms of life proper to our nonmodern ethnographic subjects were best understood as expressions of a collective desire to fend off the imminent emergence of the state. Here, as in many other anthropological texts, the state was assumed to be an inevitable or ghostly presence that shaped the meaning and form that power took in any given society. The work of the anthropologist, then, became that of cordoning off the primitive from the domain of stately practices. In this kind of anthropological practice, as indeed in the early traditions of Marxist and postcolonial writing, the primitive was constituted as a nostalgic site for the discovery of the state form as a universal cultural operator—even when not present, it was seen as waiting on the threshold of reality, as it were. 
One aspect of thinking of the state in terms of order-making functions is that the spatial and social margins that so often constitute the terrain of ethnographic fieldwork are seen as sites of disorder, where the state has been unable to impose its order. The state is imagined as an always incomplete project that must constantly be spoken of—and imagined— through an invocation of the wilderness, lawlessness, and savagery that not only lies outside its jurisdiction but also threatens it from within. 
And what about the lawlessness and wilderness imagined to reside outside the state? Instructive here is the concept of the state of nature as the necessary opposite and origin point for the state and the law. The fact that Hobbes, Locke, Rousseau, and other early theorists of the state imagined the state of nature through the image of America as both a real site of savagery and an idealized primordial place suggests that we, too, should think of the margins of the state—the ‘state of nature’—as located in the space of language and practice where the real spaces or sites that provide impetus to the idea of the state of nature meet the mythical or philosophical origins of the state. Located always on the margins of what is accepted as the territory of unquestioned state control (and legitimacy), the margins are simultaneously sites where nature can be imagined as wild and uncontrolled and where the state is constantly re-founding its modes of order and lawmaking. These sites are not merely territorial: they are also, and perhaps more importantly, sites of practice on which law and other state practices are colonized by other forms of regulation that emanate from the pressing needs of populations to secure political and economic survival. 
Our imagination of the margins shows them not as inert spaces and populations that simply have to be managed but rather as bristling with life that is certainly managed and controlled but that also flows outside this control. Forms of economic and political action, and ideas of gift and sacrifice that have been relegated to the margins, may, in some moments, also reconfigure the state as a margin to the citizen-body".
V. Das, D. Poole, State and Its Margins: Comparative Ethnographies In V. Das, D. Poole (eds.), Anthropology in the Margins of the State, Oxford 2004.


Antropologia marginesów państwa
"Z powodów mających związek z jej historycznymi początkami jako studiami nad ludami ‘pierwotnymi’, antropologia tradycyjnie nie uznawała państwa jako właściwego przedmiotu badań etnograficznych. Z kilkoma wyjątkami, przedmiot antropologii – aż do teraz – rozumiany był jako pierwotne czy też ‘nie-państwowe’ społeczności. 
W tym samym czasie, jednakże, język i figura państwa nawiedzały antropologię. Bez względu na to, czy wybierzemy jako punkt początkowy antropologii politycznej Monteskiusza, Maine’a czy Evansa-Pritcharda, poszukiwanie porządku czy rozumu pośród pierwotnych odbywa się z użyciem języka porządku, który został przejęty w spadku – i faktycznie był częścią – nowoczesnego państwa europejskiego. W tym sensie antropologia zawsze dotyczyła – na wiele nierozpoznanych sposobów – państwa, nawet kiedy (a może zwłaszcza wtedy), gdy jej przedmioty były konstytuowane jako wykluczone z lub przeciwstawione formom administracyjnej racjonalności, politycznego porządku i władzy przynależnej państwu. 
Twierdzimy, że to przez język państwa antropolodzy tradycyjnie konstytuowali tropy porządku społecznego, racjonalności, władzy, a nawet zewnętrzności, kiedy definiowali swój przedmiot. Pierre Clastres, przykładowo, ogłosił jakieś 30 lat temu, że racjonalność i formy życia przynależne naszym nienowoczesnym przedmiotom etnograficznym były najlepiej rozumiane jako wyrazy wspólnotowego pragnienia odparcia rychłego pojawienia się państwa. Tutaj, tak jak i w wielu innych tekstach antropologicznych, zakładano, że państwo stanowi nieuniknioną lub widmową obecność, która kształtuje znaczenie i formę, jaką władza przybiera w danej społeczności. Praca antropologa sprowadzała się zatem do odgradzania tego, co pierwotne od domeny praktyk państwowych. W tego rodzaju antropologicznej praktyce – i faktycznie we wczesnych tradycjach twórczości marksistowskiej i postkolonialnej – pierwotność była konstytuowana jako nostalgiczna strona odkrycia formy państwowej jako uniwersalnej jednostki kulturowej – nawet jeśli nie była obecna, postrzegano ją tak jakby oczekiwała już na progu rzeczywistości. 
Jednym z aspektów myślenia państwa w terminach funkcji wytwarzania porządku jest to, że przestrzenne i społeczne marginesy, które tak często stanowią teren badań etnograficznych, są postrzegane jako miejsca nieporządku, w których państwo nie jest w stanie narzucić swojego ładu. Państwo jest wyobrażane jako zawsze niekompletny projekt, który musi być bez przerwy wypowiadany – i wyobrażany – poprzez przywoływanie dziczy, bezprawia i dzikości, które nie tylko leżą poza jego jurysdykcją, ale także zagrażają mu od wewnątrz. 
A co z bezprawiem i dziczą wyobrażanymi jako leżące na zewnątrz państwa? Pouczający jest tu koncept stanu natury, traktowany jako konieczna opozycja i zarazem punkt początkowy dla państwa i prawa. Fakt, że Hobbes, Locke, Rousseau i wcześni teoretycy państwa wyobrażali sobie stan natury poprzez obraz Ameryki, zarówno jako realnej przestrzeni dzikości, jak i jako wyidealizowanego miejsca pierwotności, sugeruje, że my także powinniśmy myśleć o marginesach państwa – o ‘stanie natury’– jako ulokowanym w przestrzeni języka i praktyk, w której rzeczywiste przestrzenie i miejsca, dające impuls idei stanu natury, spotykają się z mitycznymi czy filozoficznymi początkami państwa. Ulokowane zawsze na marginesach tego, co jest akceptowane jako terytorium niekwestionowanej kontroli państwowej (i legitymizacji), marginesy są jednocześnie miejscami, w których natura może podlegać wyobrażeniom dzikości i niekontrolowalności, gdzie państwo w sposób ciągły ustanawia na nowo swoje funkcje łado- i prawo-twórcze. Te przestrzenie nie są wyłącznie terytorialne: są one także, a może nawet przede wszystkim, przestrzeniami praktyki, dzięki której prawo i pozostałe praktyki państwowe są kolonizowane przez inne formy regulacji, jakie emanują z pilnych potrzeb ludności chcącej sobie zapewnić polityczne i gospodarcze przetrwanie. 
Nasza wyobraźnia marginesów ukazuje je nie jako nieruchome przestrzenie i populacje, które po prostu podlegają zarządzaniu, ale raczej jako obszary najeżone życiem, które z pewnością jest zarządzane i kontrolowane, ale także wymyka się tej kontroli na zewnątrz. Formy gospodarczego i politycznego działania – i idee daru i poświęcenia, które zostały relegowane na marginesy – mogą, w pewnych momentach, rekonfigurować także państwo jako margines ciała obywatelskiego".
V. Das, D. Poole, State and Its Margins: Comparative Ethnographies In V. Das, D. Poole (eds.), Anthropology in the Margins of the State, Oxford 2004.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz