“The ‘uprising of the Paris Communards was closely linked with the revolutionary events in Algeria of 1870-71, and coincided with the big national liberation uprising of 1871’. Surprisingly, the vast literature on the Paris Commune has often disregarded the link between the events in Paris and those in Algeria.
Despite the inability of the Algerian radicals and the mouvement communaliste to find common political ground with the national liberation uprising of 1871, these events were, however, united by a tragic destiny: as soon as Adolphe Thiers had suppressed the Paris Commune in blood, he dispatched troops to Algeria where they ‘burnt villages, drove away the cattle, destroyed wells and murdered women and children. The guerillas of Kabylia, however, courageously continued the unequal fight for another six months’. Those who were not massacred were imprisoned and sent, together with the Communards of Paris, to New Caledonia.
In New Caledonia there was Louise Michel, among the few to pay attention to the spread of communal forms in the French colony, who cited the Declaration of the Algerian Commune in her memoirs. And Michel would be among the few to support the 1878 revolt against French colonization by the indigenous Kanak population in New Caledonia, where she had been deported. Other former Communards deported to New Caledonia, sided with France against the insurgents. If the Commune did not have time to test its new institutions, it had even less time to give rise to a new subjectivity, freed not only from the forms of external dominion but also and especially from the internal ones formed by prejudices of the time. The Commune was an experiment of this kind.
‘I am not the only person caught up by situations from which the poetry of the unknown emerges. I remember a student. He had a volume of Baudelaire in his pocket, and we read a few pageswith great pleasure when we had time to read. What fate held for him I don’t know, but we tested our luck together. It was interesting. We drank some coffee in the teeth of death, choosing the same spot where three of our people, one after another, had been killed. Our comrades, anxious about seeing us there at what seemed to be a deadly place, made us withdraw. Just after we left a shell fell, breaking the empty cups. Above all else, our action was simply one of a poet’s nature, not bravery on either his part or mine’. This episode recounted by Louise Michel shows the poetic nature of the actions of the Communards. It is not the reading of Baudelaire in itself which renders that moment poetic, but the pleasure of reading it together with an unknown young man and putting the moment of this human relationship above the fear of death. Michel’s poetry is not the aesthetics of death, but of a life that rises above the fear of death.
The Communards were not only experimenting with new institutions but, as it were, they were also experimenting with themselves. Just as they were dismantling the state, so too were they dismantling their own subjectivity by testing a different political anthropology, a more mature one because it could handle the anxiety that comes from the instability of politics. In order to practice politics beyond the state, the Communards created new institutions. I assume the definition of ‘institution’ provided by the Italian jurist Santi Romano: ‘A revolutionary society or a criminal association does not constitute law from the viewpoint of the State that they try to subvert, or whose laws they violate, just as a schismatic sect is considered antilegalistic by the Church; but this does not imply that in the above case there are not institutions, organizations, and orders which, taken per se and intrinsically considered, are legal’. Through their new institutions, the Communards experimented new forms of life and subjectivity. That is where their poetry of the unknown begins.”
M. Tomba, The Paris Commune and the Poetry of the Unknown, http://blogs.law.columbia.edu/uprising1313/massimiliano-tomba-the-paris-commune-and-the-poetry-of-the-unknown
Komuna Paryska, Komuna Algierska i poezja tego, co nieznane
“Powstanie paryskich komunardów było blisko powiązane z rewolucyjnymi wydarzeniami w Algierii lat 1870-1871 i zaszło w tym samym czasie, co powstanie narodowowyzwoleńcze roku 1871. Co zaskakujące, bogata literatura poświęcona Komunie Paryskiej często pomijała związek między zajściami w Paryżu i tymi z Algierii.
Pomimo niezdolności algierskich radykałów i ruchu komunalistów (mouvement communaliste), by znaleźć wspólną polityczną płaszczyznę z narodowym powstaniem roku 1871, te wydarzenia były, jednakże, połączone przez tragiczne przeznaczenie: jak tylko Adolphe Thiers utopił we krwi Komunę Paryską, wysłał wojska do Algierii, gdzie te ‘paliły wioski, wypędzały bydło, niszczyły studnie i mordowały kobiety i dzieci. Jednak partyzantka Kabylów odważnie prowadziła nierówną walkę przez kolejnych sześć miesięcy’. Ci, którzy nie padli ofiarą masakr, zostali uwięzieni i zesłani – razem z komunardami z Paryża – do Nowej Kaledonii.
W Nowej Kaledonii znalazła się Louise Michel, która jako jedna z nielicznych zwróciła uwagę na rozprzestrzenianie się komunalnych form w kolonii francuskiej i która w swoich wspomnieniach cytowała Deklarację Komuny Algierskiej. Michel należała do nielicznych [byłych komunardów], którzy poparli w roku 1878 rewoltę przeciwko francuskiej kolonizacji, prowadzoną przez rdzennych Kanaków w Nowej Kaledonii, do której została zesłana. Inni dawni komunardzi deportowani do Nowej Kaledonii trzymali stronę Francji przeciwko powstańcom. Jeśli Komunie zabrakło czasu, by wypróbować swoje nowe instytucje, to tego czasu było jeszcze mniej na stworzenie nowej podmiotowości, wyzwolonej nie tylko z form zewnętrznej dominacji, ale zwłaszcza z wewnętrznych ograniczeń, ukształtowanych przez ówczesne uprzedzenia. Komuna była tego rodzaju eksperymentem.
‘Nie jestem jedyną osobą chwytaną w sytuacje, z których wyłania się poezja tego, co nieznane. Pamiętam studenta. Miał w kieszeni tomik Baudelaire’a i odczytywaliśmy kilka stron z przyjemnością, kiedy mieliśmy czas na czytanie. Nie wiem, jaki los go spotkał, ale razem testowaliśmy, czy sprzyja nam szczęście. To było ciekawe. Wypiliśmy kawę w paszczy śmierci, wybierając na tę okoliczność to samo miejsce, w którym trzech naszych ludzi zginęło jeden po drugim. Nasi towarzysze, zaniepokojeni tym, że widzą nas w miejscu, które zdawało się śmiercionośne, zmusili nas do odwrotu. Zaraz po tym, jak opuściliśmy tę pozycję, wleciał nabój, rozbijając puste kubki. Ponad wszystko, nasza akcja miała kształt poetycki, nie była dowodem odwagi – ani jego, ani mojej’. Ten epizod opowiadany przez Louise Michel ukazuje poetycki charakter działań komunardów. To nie lektura Baudelaire’a jako taka nadaje tej chwili poetyckość, ale przyjemność czytania go z nieznanym młodym człowiekiem i stawiania tej chwili ludzkiego związku ponad lękiem przed śmiercią. Poezja Michel nie stanowi estetyki śmierci, ale życia, które wznosi się ponad strach przed śmiercią.
M. Tomba, The Paris Commune and the Poetry of the Unknown, http://blogs.law.columbia.edu/uprising1313/massimiliano-tomba-the-paris-commune-and-the-poetry-of-the-unknownKomunardzi nie tylko eksperymentowali z nowymi instytucjami, ale robiąc to, eksperymentowali także z samymi sobą. W trakcie gdy demontowali państwo, demontowali również swoje własne podmiotowości poprzez próbowanie różnej politycznej antropologii – bardziej dojrzałej, ponieważ mogła ona stawić czoła niepokojom wywodzącym się z niestabilności polityki. Aby praktykować politykę poza państwem, komunardzi tworzyli nowe instytucje. Przyjmuję definicję ‘instytucji’ wypracowaną przez włoskiego jurystę Santiego Romano: ‘Rewolucyjne społeczeństwa czy związek przestępczy nie konstytuuje prawa z punktu widzenia państwa, które usiłują one obalić, albo którego prawa chcą pogwałcić, tak jak sekta schizmatyków jest uważana za bezprawną przez kościół; ale to nie oznacza, że w powyższym przypadku nie ma instytucji, organizacji i porządków, które – brane same z siebie i rozpatrywane od wewnątrz – mają naturę prawną’. Poprzez swoje nowe instytucje komunardzi eksperymentowali z nowymi formami życia i podmiotowości. To tutaj zaczyna się ich poezja tego, co nieznane”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz