niedziela, 7 marca 2021

Piracy and primitive accumulation / Piractwo i akumulacja pierwotna

Piracy and primitive accumulation

"I cannot but take Notice in this Place, that during this long Peace,1 I have not so much as heard of a Dutch Pyrate: It is not that I take them to be honester than their Neighbours; but when we account for it, it will, perhaps, be a Reproach to our selves for our want of Industry: The Reason I take to be, that after a War, when the Dutch Ships are laid up, they have a Fishery, where their Seamen find immediate Business, and as comfortable Bread as they had before. Had ours the same Recourse in their Necessities, I am certain we should find the same Effect from it; for a Fishery is a Trade that cannot be overstock’d; the Sea is wide enough for us all, we need not quarrel for Elbow-room: Its Stores are infinite, and will ever reward the Labourer.

(...) I need not bring any Proofs of what I advance, viz. that there are Multitudes of Seamen at this Day unemploy’d; it is but too evident by their straggling, and begging all over the Kingdom. Nor is it so much their Inclination to Idleness, as their own hard Fate, in being cast off after their Work is done, to starve or steal.

(...) Pyrates at Sea, have the same Sagacity with Robbers at Land; as the latter understand what Roads are most frequented, and where it is most likely to meet with Booty, so the former know what Latitude to lye in, in order to intercept Ships.

(...) Rome, the Mistress of the World, was no more at first than a Refuge for Thieves and Outlaws; and if the Progress of our Pyrates had been equal to their Beginning, had they all united, and settled in some of those Islands, they might, by this Time, have been honoured with the Name of a Commonwealth, and no Power in those Parts of the World could have been able to dispute it with them".

A General History of Pyrates, Dover Publications 1999.


Piractwo i akumulacja pierwotna

"Wypada mi zaznaczyć, że podczas tak długo trwającego pokoju nie słyszałem ani o jednym piracie holenderskim. Bynajmniej nie mam Holendrów za uczciwszych niż ich sąsiedzi, lecz rozważając całą sprawę, dopatruję się bodaj naszej winy w braku przemysłu morskiego. A sądzę, że tym się to tłumaczy, że Holendrzy, gdy po wojnie rozbrajają okręty, mają swe rybołówstwo, w którym ludzie niezwłocznie znajdują zatrudnienie i równie dobry zarobek jak przedtem. Tak samo korzystne byłoby dla nas, gdy nasi żeglarze mieli sposobność w tenże sposób zaspokajać swe potrzeby, bo rybołówstwo to zawód, w którym nie trzeba obawiać się przeludnienia. Morze jest dość wielkie, aby wszystkim dostarczyć środków do życia. Nie trzeba na morzach walczyć o przestrzeń życiową, zasoby ich są niewyczerpane i zawsze będą zdolne wyżywić pracownika morza.

(...) Nie trzeba chyba dowodzić, że mnóstwo żeglarzy jest obecnie bez pracy, rzuca się bowiem w oczy każdemu, że łazikują i żebrzą po całym królestwie. I wcale nie przez lenistwo, tylko taka to już ich dola, że kiedy zrobią swoje, zwalnia się ich i pozostaje im tylko ginąć śmiercią głodową lub kraść.

(...) Piraci na morzu tyleż przejawiają przemyślności, co rozbójnicy na lądzie. Tak samo jak rozbójnicy wiedzą, które drogi są najbardziej uczęszczane i gdzie najlepiej można się obłowić, tak i zbóje morscy orientują się, pod jaką szerokością krążyć, aby łapać statki kupieckie na szlaku.

(...) Nawet sama światowładna Roma [Rzym] była w swych zaczątkach tylko schroniskiem złodziei i wyrzutków społecznych, a gdyby piratom w dalszym ciągu szczęściło się tak jak na początku, gdyby połączyli się i osiedlili na jednej z wysp, w naszych czasach mogliby zostać uhonorowani mianem jakiegoś państwa i nie byłoby potęgi w tych częściach świata, zdolnej odmówić im tej nazwy".

C. Johnson, Historia najsłynniejszych piratów, ich zbrodnicze wyczyny i rabunki, przeł. J. B. Rychliński, Warszawa 1968.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz