Digital expropriation and dark data resistance
"In historian Karl Polanyi’s 1944 grand narrative of the 'great transformation' to a self-regulating market economy, he described the origins of this translation process in three astonishing and crucial mental inventions that he called 'commodity fictions.' The first was that human life could be subordinated to market dynamics and reborn as 'labor' to be bought and sold. The second was that nature could be translated into the market and reborn as 'land' or 'real estate.' The third was that exchange could be reborn as 'money.' Nearly eighty years earlier, Karl Marx had described the taking of lands and natural resources as the original 'big bang' that ignited modern capital formation, calling it 'primitive accumulation.'
The philosopher Hannah Arendt complicated both Polanyi’s and Marx’s notion. She observed that primitive accumulation wasn’t just a one-time primal explosion that gave birth to capitalism. Rather, it is a recurring phase in a repeating cycle as more aspects of the social and natural world are subordinated to the market dynamic. (...) Social theorist David Harvey builds on Arendt’s insight with his notion of 'accumulation by dispossession': 'What accumulation by dispossession does is to release a set of assets… at very low (and in some instances zero) cost'.
[Larry] Page grasped that human experience could be Google’s virgin wood, that it could be extracted at no extra cost online and at very low cost out in the real world, where 'sensors are really cheap.' Once extracted, it is rendered as behavioral data, producing a surplus that forms the basis of a wholly new class of market exchange. Surveillance capitalism originates in this act of digital dispossession, brought to life by the impatience of over-accumulated investment.
Today’s owners of surveillance capital have declared a fourth fictional commodity expropriated from the experiential realities of human beings whose bodies, thoughts, and feelings are as virgin and blameless as nature’s once-plentiful meadows and forests before they fell to the market dynamic. In this new logic, human experience is subjugated to surveillance capitalism’s market mechanisms and reborn as 'behavior.' These behaviors are rendered into data, ready to take their place in a numberless queue that feeds the machines for fabrication into predictions and eventual exchange in the new behavioral futures markets.
In this future we are exiles from our own behavior, denied access to or control over knowledge derived from its dispossession by others for others. Knowledge, authority, and power rest with surveillance capital, for which we are merely 'human natural resources.' We are the native peoples now whose tacit claims to self-determination have vanished from the maps of our own experience. (...) An IBM report concurs: 'Thanks to the internet of things, physical assets are turning into participants in real-time global digital markets. The countless types of assets around us will become as easily indexed, searched and traded as any online commodity.… We call this the ‘liquification of the physical world.'
(...) This second phase of expropriation also requires new rhetoric that can simultaneously legitimate and distract from the real action unleashed by the prediction imperative. A new euphemism, 'dark data,' plays this role. (...) Unstructured data cannot merge and flow in the new circuits of liquefied assets bought and sold. They are friction. Green fixes on the declarative term that simultaneously names the problem and justifies its solution: dark data. The message we saw honed in the online world—'If you’re not in the system, you don’t exist'—is refined for this new phase of dispossession. Because the apparatus of connected things is intended to be everything, any behavior of human or thing absent from this push for universal inclusion is dark: menacing, untamed, rebellious, rogue, out of control.
For those who seek surveillance revenues, dark data represent lucrative and necessary territories in the dynamic universal jigsaw constituted by surveillance capitalism’s urge toward scale, scope, and action. Thus, the technology community casts dark data as the intolerable “unknown unknown” that threatens the financial promise of the 'internet of things'."
S. Zuboff, The Age of Surveillance Capitalism. The Fight for Human Future at the New Frontier of Power, New York 2019.
Cyfrowe wywłaszczanie i opór dark data
"W 1944 roku historyk Karl Polanyi, w swojej ważnej analizie 'wielkiej transformacji' do samoregulującego się rynku, pisał o źródłach tego procesu przekształcenia, trzech zdumiewających i kluczowych mentalnych konstruktach, które nazwał 'towarami fikcyjnymi'. Zgodnie z pierwszym, życie ludzkie można podporządkować dynamice rynku, a wtedy pojawia się ono jako 'praca', którą można kupić i sprzedać. Drugi zakłada interpretowanie przyrody na zasadach rynkowych, gdzie rozumiana jest ona jako 'ziemia' lub 'nieruchomość'. Trzeci to wymiana, czyli 'pieniądze'. Prawie osiemdziesiąt lat wcześniej Karl Marks opisał przejęcie ziemi i zasobów naturalnych jako pierwotny 'wielki wybuch', który zainicjował proces formowania się współczesnego kapitału. Marks nazwał to zjawisko 'akumulacją pierwotną kapitału'.
Filozofka Hannah Arendt rozbudowała myśl zarówno Polanyiego, jak i Marksa. Zauważyła, że akumulacja pierwotna nie była tylko jednorazową pierwotną eksplozją, która zrodziła kapitalizm. Jest to raczej nawracająca faza w powtarzającym się cyklu, ponieważ dynamice rynku podporządkowanych jest więcej aspektów środowiska społecznego i przyrodniczego. (...) Teoretyk społeczny David Harvey rozbudowuje spostrzeżenia Arendt w swoim pojęciu 'akumulacji przez wywłaszczenie': 'Akumulacją przez wywłaszczenie jest uwolnienie zbioru aktywów (...) przy bardzo niskim (a w niektórych przypadkach zerowym) koszcie.
[Larry] Page [z Google] zorientował się, że ludzkie doświadczenie może być dziewiczym terenem Google'a, że można je pozyskiwać bez dodatkowych kosztów, online, lub po bardzo niskich kosztach w prawdziwym świecie, w którym 'czujniki są naprawdę tanie'. Po ekstrakcji renderowane są dane behawioralne, powstaje nadwyżka, która stanowi materiał dla całkiem nowej wymiany rynkowej. Kapitalizm inwigilacji zrodził się z tego aktu cyfrowego wywłaszczenia.
(...) Dzisiejsi właściciele kapitału nadzoru zadeklarowali czwarty fikcyjny towar, wyrwane z empirycznej rzeczywistości ciała, myśli i uczucia ludzi, tak dziewicze i nieskalane, jak niegdyś obfite łąki i lasy, zanim dostały się w tryby rynkowej dynamiki. Zgodnie z tą nową logiką ludzkie doświadczenie zostaje podporządkowane mechanizmom rynkowym kapitalizmu inwigilacji, by odrodzić się jako 'zachowanie'. Zachowania te są przekształcane w dane, gotowe do zajęcia swojego miejsca w ogromnym strumieniu zasilającym maszyny do fabrykacji predykcji, towaru kupowanego i sprzedawanego na nowych rynkach przewidywania przyszłych ludzkich zachowań.
(...) W takiej przyszłości stajemy się wygnańcami pozbawionymi praw do terytorium naszego własnego zachowania, odbiera się nam kontrolę nad wiedzą pochodzącą z wywłaszczenia go na rzecz innych. Wiedza, uprawnienia i władza spoczywają w rękach kapitału nadzoru, dla którego jesteśmy jedynie 'ludzkimi zasobami naturalnymi'. Teraz to my jesteśmy tubylcami, których zrozumiałe prawo do samostanowienia zniknęło z map naszych własnych doświadczeń.
(...) W miejsce 'polityki' czy 'umowy społecznej' kierunek podejmowanych działań wyznacza kapitalizm, a coraz częściej jest to właśnie kapitalizm inwigilacji. Niecierpliwie wyczekuje się nowych rynków przewidywania przyszłych zachowań ludzkich czy też 'ukierunkowanego zastosowania'. (...) Potwierdza to raport IBM: 'Dzięki Internetowi rzeczy aktywa fizyczne przekształcają się w uczestników globalnych rynków cyfrowych w czasie rzeczywistym. Niezliczone rodzaje otaczających nas aktywów staną się tak samo łatwe do indeksowania, wyszukania i obrotu jak w przypadku dowolnego towaru online. (...) Określamy to jako >>upłynnianie świata fizycznego>>'.
(...) Ta druga faza przejęcia mienia również potrzebuje nowej retoryki, która będzie uzasadniać i jednocześnie odciągać uwagę od faktycznych działań wdrażanych zgodnie z imperatywem predykcji [przewidywania przyszłości]. Na scenę wkracza zatem nowy eufemizm, czyli 'dark data' - dane nieuporządkowane, nieustrukturyzowane, nieprzetworzone i surowe. (...) Dane nieustrukturyzowane nie mogą łączyć się i przepływać w nowych układach upłynnionych aktywów, nieustannie kupowanych i sprzedawanych. Stanowi to pewne utrudnienie. [Harriet] Green forsuje określenie deklaracyjne, jednocześnie nazywając problem i usprawiedliwiając rozwiązanie: ciemne dane, lub może ciemna strona danych. Hasło, które skutecznie ukuto w świecie online - 'Nie istniejesz poza systemem' - doszlifowuje się teraz tak, żeby pasowało do nowej fazy wywłaszczania. Ponieważ aparatura podłączonych rzeczy ma być wszystkim, co jest, każde zachowanie człowieka lub rzecz będąca poza nurtem dążącym do powszechnego połączenia znajduje się po ciemnej stronie: jako niebezpieczne, nieoswojone, zbuntowane, nieprzewidywalne i poza kontrolą.
(...) Dla tych, którzy pragną czerpać zyski z inwigilacji, dark data stanowią intratne i nieodzowne terytoria podboju w tej dynamicznej i ogólnoświatowej układance, jaką zawdzięczamy parciu kapitalizmu inwigilacji do uzyskania korzyści skali, zakresu i działania. Tak więc wspólnota technologiczna odrzuca dark data, ciemne dane, podaje w wątpliwość jako nieznośne 'nieznane niewiadome, które zagrażają spełnieniu finansowej obietnicy IoT [Internetu rzeczy]."
S. Zuboff, Wiek kapitalizmu inwigilacji. Walka o przyszłość ludzkości na nowej granicy władzy, przeł. A. Unterschuetz, Poznań 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz