"Śmierciorośliny bywają zmienne, efemeryczne, posiadają więcej niż jednego autora, gdyż zawsze są efektem współpracy mniej lub bardziej anonimowego kolektywu. Jednak ich najbardziej rzucającą się w oczy cechą jest to, że powstały na skutek postludzkiej aktywności. Obiekty ujawniają w ten sposób nie-ludzki charakter twórczości, która w humanistycznej opowieści o rzeczywistości była zarezerwowana jedynie dla anthropos, a przez to stanowiła niepodważalną od wieków gwarancję ludzkiej wyjątkowości (homo creator).
(...) Śmierciorośliny znajdują się zazwyczaj na marginesach ludzkiej kultury, często zajmują tereny skażone, poprzemysłowe lub wyeksploatowane, opuszczone przez ludzi, którzy wycofali z nich swoje siły, zaangażowanie i zainteresowanie. Pojawienie się tych hybrydycznych obiektów jest związane bezpośrednio z nieobecnością lub śmiercią człowieka. To jeden z powodów, dla których nie-ludzki charakter aktywności oraz twórczości najczęściej bywa niesłusznie utożsamiany z końcem świata, apokalipsą czy katastrofą ekologiczną. Gd przypatrujemy się śmiercioroślinom, bardzo łatwo jest nam potraktować je nostalgicznie, jako ślad przeszłej działalności człowieka czy też rozrzucone w nieładzie, rozkładające się pozostałości po okresie dawnej ludzkiej świetności.
(...) Z nie-ludzkiej perspektywy najbardziej interesujące będą rzeczy niczyje, opuszczone, z którymi rozstajemy się bez żalu i zostawiamy samym sobie. Śmieć, bo o nim w tej chwili, to przedmiot uwolniony od przymusu relacji z człowiekiem, który zaczyna działać poza ludzkim kontekstem. Ma wyjątkowy status, gdyż skutecznie rozsadza podział na naturę i kulturę - nie należy do żadnej z kategorii. Odpad zostaje wyrzucony poza granice kultury, do której już dłużej nie przynależy, jednak jako ludzki wytwór (artefakt) nie może również stanowić elementu klasycznie pojmowanej natury. Próby poradzenia sobie z tym problematycznym elementem za pomocą recyklingu (przywrócenie go kulturze) lub dzikich wysypisk (oddanie go 'Naturze') ujawniają jedynie fakt, że śmieć jest specyficznym, zupełnie niepasującym do tych kategorii obiektem. Jego charakterystycznymi cechami są nieprzydatność i bezużyteczność, za którymi jednak kryje się antropocentryczne założenie o bierności, czyli braku aktywnych oraz twórczych sił znajdujących się po stronie materii.
Śmieć, który zyskuje status rzeczy ostatecznej, jest kategorią występującą wyłącznie w ludzkim świecie, gdyż z nie-ludzkiej perspektywy wszystko, co istnieje posiada zawsze swoją wartość użytkową. Zazwyczaj traktujemy odpadki jako coś wstrętnego i nieczystego, budzącego pogardę, obrzydzenie, a zajmowanie się nimi wiąże się z utratą społecznego szacunku oraz degeneracją. Jednak w ostatnim czasie dzięki działaniom, związanym między innymi z kulturą zero/less waste lub freeganizmem, powoli przyzwyczajamy się do tego, że rzeczy bezużyteczne po prostu nie istnieją. Śmieć, wiązany do tej pory z nieobecnością, wycofaniem się człowieka oraz kresem wszelkiej aktywności, niesie ze sobą koniec antropocentrycznej wizji świata, dzięki której można było jeszcze niedawno z powodzeniem dzielić rzeczywistość na kulturę i naturę. Ludzkie odpady to w gruncie rzeczy uwolnione i wyemancypowane przedmioty, które odtąd wiodą tymczasowe, twórcze, lecz przede wszystkim niczym nieskrępowane nie-ludzkie życie.
(...) Śmiercioroślin się nie uprawia, gdyż rosną same z siebie w miejscach pozbawionych ludzkiego nadzoru. Między innymi dlatego są wyjęte spod domowego prawa i cieszą się niczym nieskrępowaną wolnością, lecz ich egzystencja jest nieustannie zagrożona, w każdej chwili mogą po prostu zniknąć lub zostać uszkodzone. Funkcjonują poza ekonomią rolniczą, nie poddając się prawu, gdyż zostały z niego wykluczone, nie mają również żadnego prawa, które mogłoby je ochronić. (...) Śmierciorośliny, rosnąc na przecięciach, krawędziach natury/kultury, stawiają opór, są krnąbrne i nieposłuszne nikomu, skutecznie przeciwstawiając się agrologistyce pojmowanej jako uprawianie, czyli wpisywanie nie-ludzi w ramy oraz granice ludzkiego prawa (udomowienie). (...) Śmierciorośliny są zbyt silne oraz wszędobylskie, by być zagrożone wyginięciem, nie można ich całkowicie zniszczyć, a próby ich ocalenia wydają się śmieszne. Podważają w ten sposób mit o wyjątkowości człowieka, który chciałby być wszechmocny, występować zawsze w roli niosącego zagładę lub zbawienie. W tym wypadku człowiek pozostaje ich równym towarzyszem. Niezależność śmiercioroślin albo ich beztroska polega na tym, że żyją w towarzystwie ludzi, ale niczego już od nich nie potrzebują. Z drugiej strony wygląda to całkiem podobnie, ludzie zauważają śmierciorośliny, lecz nie są w stanie się o nie troszczyć ani w żaden sposób wykorzystać ich do własnych interesów. Natomiast zarówno jedni, jak i drudzy dzielą ze sobą ten sam brak pewności, nieprzewidywalność zwaną życiem".
A. Marzec, Antropocień. Filozofia i estetyka po końcu świata, Warszawa 2021.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz