"It cannot be denied that the university is a place of refuge, and it cannot be accepted that the university is a place of enlightenment. In the face of these conditions one can only sneak into the university and steal what one can. To abuse its hospitality, to spite its mission, to join its refugee colony, its gypsy encampment, to be in but not of – this is the path of the subversive intellectual in the modern university.
(...) After all, the subversive intellectual came under false pretenses, with bad documents, out of love. Her labor is as necessary as it is unwelcome. Te university needs what she bears but cannot bear what she brings. And on top of all that, she disappears. She disappears into the underground, the downlow lowdown maroon community of the university, into the undercommons of enlightenment, where the work gets done, where the work gets subverted, where the revolution is still black, still strong.
(...) It is rather that to be a critical academic in the university is to be against the university, and to be against the university is always to recognize it and be recognized by it, and to institute the negligence of that internal outside, that unassimilated underground.
But if the critical academic is merely a professional, why spend so much time on him? Why not just steal his books one morning and give them to deregistered students in a closed-down and beery student bar, where the seminar on burrowing and borrowing takes place. Yet we must speak of these critical academics because negligence it turns out is a major crime of state".
S. Harney, F. Moten, Undercommons: Fugitive Planning & Black Study, Wivenhoe, New York, Port Watson 2013.
Rekrutacja zbiegów
"Nie da się zaprzeczyć, że uniwersytet jest miejscem schronienia, ale nie można zaakceptować faktu, że uniwersytet jest miejscem oświecenia. Mając na uwadze te uwarunkowania, można się jedynie zakraść na uniwersytet i rozkraść co się da. Nadużyć jego gościnności, na przekór jego misji, dołączyć do kolonii uchodźców, jej cygańskiego obozowiska, by być w uniwersytecie, ale nie z uniwersytetu - to jest ścieżka dla wywrotowej intelektualistki na nowoczesnym uniwersytecie.
(...) Koniec końców subwersywna intelektualistka przybywa z fałszywymi pretensjami, z trefnymi dokumentami, z miłości. Jej praca jest tyleż konieczna, co niemile widziana. Uniwersytet potrzebuje tego, co ma ona do zaoferowania, ale nie może znieść tego, co ona oferuje. A jakby tego było mało, ona znika. Znika w podziemiu, w podłej zbiegowskiej społeczności uniwersytetu, w piwnicznych dobrach wspólnych oświecenia, gdzie praca zostaje wykonana, gdzie praca podlega subwersji, gdzie rewolucja ciągle jest czarna, ciągle silna.
(...) Bycie krytycznym intelektualistą na uniwersytecie to bycie przeciwko uniwersytetowi, a bycie przeciwko uniwersytetowi oznacza każdorazowo uznanie go i bycie uznanym przez niego i zaniedbanie tego wewnętrznego zewnętrza, nieasymilowalnego podziemia.
(...) Jeśli krytyczny akademik jest zaledwie fachowcem, to po co się nad nim rozwodzić? Dlaczego po prostu nie ukraść jego książek pewnego poranka i nie oddać ich niezapisanym studentom w zamkniętym i rozpitym studenckim barze, gdzie odbywa się seminarium na temat rycia i pożyczania? A jednak musimy mówić o tych krytycznych naukowcach, ponieważ ich zaniedbania okazują się być poważną zbrodnią stanu".
S. Harney, F. Moten, Undercommons: Fugitive Planning & Black Study, Wivenhoe, New York, Port Watson 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz