„The remarkable geographical expansions of the second sixteenth century – remarkable precisely because they responded to an underlying slowdown of world accumulation after 1590 – deprived large stretches of the Andes of its woodland and even its coarse grasses, launched the destruction of Brazil’s Atlantic rainforest, and initiated a comparable evisceration of the Vistula’s forests.
(…) Not only were the economies of Peru, Spain, the northern Netherlands and the Baltic intertwined, so were their ecologies. These respective political ecologies were increasingly occupying, and indeed producing, the same place – the place of the capitalist world-ecology place. In this emergent capitalist world-ecology, ‘everything conspired against the forest’ (Braudel).
(…) Scandinavian and Baltic forest products, Polish grain, Swedish metals, Atlantic fishing and whaling. Without the bread and fish, iron and copper, and timber and forest products won from these commodity frontiers, the re-centering of world accumulation in Amsterdam was unthinkable. In the North Atlantic above all, ‘wherever Dutch capitalists went they were to be found draining swamps, clearing forests, building canals, operating mines, building ships, mills, and factories for gunpowder, glass, textiles’ (Wilson).
The Global North Atlantic would expand through successive commodity frontier movements. These movements would incorporate, by the end of the eighteenth century, the greater Vistula Basin, all of Scandinavia and even as far north as Svalbard, the present-day Baltic states, Russia as far as the Urals, and the eastern reaches of North America. It would become progressively intertwined as well with the plantation economies of Wallerstein’s ‘extended Caribbean’ and Braudel’s ‘global Mediterranean’.
(…) Poland was, to put it simply, a frontier zone. It had been so since the great colonizing movements of the eleventh century. By the middle of sixteenth century, however, the frontier meant something different. The Danzig–Vistula zone was not a frontier of sparse population and abundant land (although some of this reality persisted); it was above all a commodity frontier. If the commodity frontier in some places, such as the sugar zones of Brazil’s north-east, implanted capital-intensive ‘factories in the field’, in others the impact was precisely the opposite. The crucial issue was cheap food, and in the short run it mattered little whether it was produced by serfs or capitalist farmers. With relatively abundant land and a balance of class forces favourable to the forcible extraction of surplus, Poland was the only cereal zone in Europe from which significant surpluses could be won. Sicily had come on-stream in the early sixteenth century, but was showing signs of exhaustion by the end of the century. The Mediterranean as a whole would disappear as a grain exporter after 1590 (Parker). Poland, however, a kind of second ‘America’ in Braudel’s words was relatively free for the taking, and it retained plentiful supplies of fresh soil. For the time being...
(…) The extensions of capitalism’s field of play through the timber commodity frontier were uneven and successive, and this had to do with the political ecology of the situation. Norway would give way to the Danzig and the Vistula, then to Königsberg–Memel and the Niemen, Riga and the Dvina, and onwards to Viborg and St Petersburg.
(…) Kirby puts it bluntly: ‘The exhaustion of timber supplies in the Vistula hinterland persuaded traders to look eastward for the potash, boards, deals, pitch and tar’.
(…) Alongside the timber frontier, Baltic grain was the second major vector of sequential exploitation nourished by American silver. The two frontiers, grain and timber, ‘degraded the forests of the Vistula basin and more generally those of southern and central Poland’ (Richards).
(…) Poland was to the Dutch what Ireland would become for the English: ‘an agricultural district... which happens to be divided by a wide stretch of water’ (Marx).
(…) Exhausted land was abandoned, and new arable carved from the forest. Soil exhaustion and deforestation were two sides of the same coin.
(…) What emerges is the pattern of commodity frontier development that we see unfolding across early capitalism. Poland in the later sixteenth century remained, as it had been for medieval Europe, an open frontier, for the peasant economy and market-oriented seigneurs alike. During this half-century, ‘there still seems to have been enough... virgin land to satisfy seigneurial ambitions for demesne expansion, so that land held by peasants was only occasionally absorbed’ (Blum).
After 1600, however, the seigneurs moved strongly against the peasantry: ‘The expropriation of peasant holdings became much more general, so that an ever increasing number of peasant holdings were reduced to cottars, left without any land at all, or had the size of their holdings much reduced’.
(…) Danzig’s grain exports fell some 90 per cent between the late sixteenth century and the early eighteenth. It was, then, not the weakness, but the strength, of capitalist advance in Poland that drove the crisis. It was a crisis that resulted from more than a century of capitalist restructuring – even, and indeed especially, as it preserved and reproduced on new terrain an ensemble of arrangements predating the rise of capitalism. The commodity frontier strategy effected, in the same breath, the creative destruction and the preservation of extant socio-ecological arrangements: ‘The colonial [and within Europe, semi-colonial] expansion of capitalism not only absorbed pre-capitalist economic systems; it created them’ (Fox-Genovese and Genovese).”
J.W. Moore, ‘Amsterdam is Standing on Norway’ (Part I and II), „Journal of Agrarian Change”, Vol. 10, 2010.
Nadwiślańskie lasy jako korzenie atlantyckiego kapitalizmu
„Niezwykłe ekspansje geograficzne drugiej połowy szesnastego wieku – niezwykłe właśnie dlatego, że stanowiły odpowiedź na przyczyny spowolnienia światowej akumulacji po roku 1590 – pozbawiły duże połaci Andów ich lasów, a nawet ich traw, zapoczątkowały zniszczenie atlantyckich lasów deszczowych w Brazylii i zainicjowały porównywalne patroszenie nadwiślańskich lasów.
(…) Splecione były nie tylko gospodarki Peru, Hiszpanii, północnych Niderlandów i Bałtyku – splecione były także ich ekologie. Te następujące po sobie ekologie polityczne coraz wyraźniej zajmowały, a w zasadzie wytwarzały, wspólny obszar – obszar kapitalistycznej ekologii-świata. W tym wyłaniającej się kapitalistycznej ekologii-świecie, ‘wszystko zawiązywało spisek przeciwko lasowi’ (Braudel).
(…) Skandynawskie i bałtyckie produkty leśne, polskie zboże, szwedzkie metale, atlantyckie rybołówstwo i wielorybnictwo. Bez chleba i ryb, żelaza i miedzi oraz drewna i produktów lasu zdobywanych na tych towarowych pograniczach, nowe wypośrodkowanie światowej akumulacji w Amsterdamie byłoby nie do pomyślenia. Przede wszystkim na północnym Atlantyku, ‘gdziekolwiek udawali się holenderscy kapitaliści, można było ich spotkać przy osuszaniu bagien, karczowaniu lasów, budowaniu kanałów, obsłudze kopalń, budowie statków, młynów i fabryk prochu strzelniczego, szkła, tekstyliów’ (Wilson).
Globalny północny Atlantyk miał rosnąć poprzez kolejne przesunięcia towarowego pogranicza. Te przesunięcia miały objąć do końca XVIII wieku większość dorzecza Wisły, całą Skandynawią na północ aż do Svalbardu, dzisiejsze państwa bałtyckie, głąb Rosji aż po góry Ural i wschodnie krańce Ameryki Północnej. Miały stać się stopniowo splecione także z plantacyjnymi gospodarki ‘poszerzonych Karaibów’ Wallersteina i ‘globalnego śródziemnomorza’ Braudela.
(…) Polska była, mówiąc prosto, strefą pogranicza. Było tak od czasów wielkich ruchów kolonizacyjnych XI wieku. Do połowy szesnastego wieku, jednakże, to pogranicze nabrało innego znaczenia. Strefa Gdańska-Wisły nie była pograniczem zamieszkiwanym przez nieliczną populację na obfitej ziemi (chociaż po części takie realia się utrzymały); było to nade wszystko towarowe pogranicze. Jeśli towarowe pogranicza w niektórych miejscach, takich jak strefy cukrowe w północno-wschodniej Brazylii, zaadaptowały kapitałochłonne ‘fabryki w polu’, w innych obszarach ten wpływ był dokładnie przeciwstawny. Kluczową sprawą było zdobycie taniego pożywienia i na krótką metę nie miało większego znaczenia, czy było one wytworzone przez chłopów pańszczyźnianych czy przez kapitalistycznych farmerów. W warunkach względnej obfitości gruntów i przy równowadze sił klasowych sprzyjającej przymusowemu pozyskiwaniu nadwyżek, Polska była jedyną strefą zbożową w Europie, z której można było odciągać znaczące nadwyżki. Sycylia wystąpiła w tej roli we wczesnym wieku szesnastym, ale wykazywała oznaki wyczerpania przy końcu stulecia. Obszar Morza Śródziemnego w całości miał utracić pozycję eksportera zboża po 1590 roku (Parker). Polska, jednakże, pewnego rodzaju druga ‘Ameryka’ wedle sformułowania Braudela, była względnie do wzięcia i zachowywała nadzwyczajne zapasy świeżej ziemi. Przynajmniej na chwilę…
(…) Rozciągnięcie pola gry kapitalizmu poprzez drzewne pogranicze towarowe było procesem nierównym i postępującym falami, co miało związek z ekologią polityczną. Norwegia ustąpiła pola Gdańskowi i Wiśle, potem przyszedł czas Königsberga–Memel i rzeki Niemen, Rygi i Dźwiny, następnie Wyborga i Sankt Petersburga.
(…) Kirby stawia sprawę bez ogródek: ‘Wyczerpanie zapasów drzewa w głębi Wisły skłaniało kupców do poszukiwania potażu, desek, okazji, smoły i dziegciu dalej na Wschodzie’.
(…) Obok pogranicza drzewnego, bałtyckie zboże stanowiło drugi główny wektor sekwencyjnej eksploatacji karmionej amerykańskim srebrem. Te dwa pogranicza, zboża i drzewa, ‘zdegradowały lasy dorzecza Wisły i ogólnie południowej i centralnej Polski’ (Richards).
(…) Polska była dla Holandii bym, czym Irlandia miała stać się dla Anglików: ‘rolniczym dystryktem… który, tak się składa, że oddzielony został szerokim pasmem wody’ (Marks).
(…) Zużyta ziemia została opuszczona i nowe pola uprawne wyrwano lasom. Wyczerpanie gleby i wylesianie były dwiema stronami tej samej monety.
(…) Tym, co się tutaj wyłania jest wzorzec rozwoju towarowego pogranicza, który możemy zaobserwować we wczesnym kapitalizmie. Polska pod koniec szesnastego stulecia pozostaje, tak jak wobec średniowiecznej Europy, otwartym pograniczem, zarówno dla gospodarki chłopskiej, jak i rynkowo zorientowanych panów feudalnych. W ciągu tego półwiecza ‘wydaje się, że ciągle jest wystarczająco wiele dziewiczej ziemi, by zaspokoić senioralne ambicje związane z ekspansją dóbr ziemskich, tak że ziemie posiadane przez chłopów były pochłaniane jedynie sporadycznie’ (Blum).
Jednakże po 1600 roku panowie feudalni występują ostro przeciwko chłopstwu: ‘Wywłaszczenie posiadłości chłopskich staje się znacznie bardziej rozpowszechnione, także coraz większa liczba gospodarstw chłopskich zostaje zredukowana do poziomu chat, pozostawionych bez ziemi lub ze znacznie zmniejszonymi włościami’.
(…) Eksport zboża z Gdańska spadł o jakieś 90% pomiędzy późnym wiekiem szesnastym a wczesnym osiemnastym. A zatem to nie słabość, lecz siła kapitalistycznego postępu w Polsce napędzała kryzys. Był to kryzys, który wyniknął z ponad stuletniej kapitalistycznej restrukturyzacji – nawet jeśli, a wręcz szczególnie dlatego, że zachował on i zreprodukował w nowych warunkach zestaw stosunków sprzed nastania kapitalizmu. Strategia towarowego pogranicza doprowadziła jednocześnie do twórczej destrukcji i zachowania istniejących rozwiązań społeczno-ekologicznych: ‘Kolonialna [a wewnątrz Europy półkolonialna] ekspansja kapitalizmu nie tylko wchłonęła przedkapitalistyczne systemy gospodarcze; ona je wytworzyła’ (Fox-Genovese i Genovese).”
J.W. Moore, ‘Amsterdam is Standing on Norway’ (Part I and II), „Journal of Agrarian Change”, Vol. 10, 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz