“I have not intended to suggest that the attempt to turn these insights into political practice necessitates the abandonment of any idea of Englishness or Britishness. We are all, no doubt, fond of things which appear unique to our national culture – queueing perhaps, or the sound of leather or willow. What must be sacrificed is the language of British nationalism which is stained with the memory of imperial greatness. What must be challenged is the way these apparently unique customs and practice are understood as expressions of a pure and homogenous nationality. British socialists often interpreted the things they like or wish to encourage as repositories and emblems of national sentiment. Socialists from Orwell to Thompson have tried to find the answer to their marginalization in the creation of a popular patriotism, and ascribed the oppression of the working class in nationalist images of as diverse as ‘the Norman yoke’ (Hobsbawm) and Tony Benn’s colonial analogy discussed above. Their output owes its nationalist dimensions to several sources. It has been forged not only in the peculiarities of the route which brought the English proletariat into being within national limits (Linebaugh) marked by the early liquidation of the peasant class and the protracted dominancy of aristocracy, but also by the concepts and methods of historical materialism itself. (…) the limitations that history has placed on the value of Marxian insights (…) may not be appropriate to the analysis of the relationship between ‘race’, nation and class in the post-industrial era. This legacy must be re-examined and dealt with if the hold of nationalism on today’s socialists is to be broken. Its inversion in the form of black cultural nationalism simply replicates the problem”.
P. Gilroy, There Ain't No Black in the Union Jack: The Cultural Politics of Race and Nation, London, Melbourne, Sydney, Auckland, Johannesburg 1987, p. 69.
“The history of the black Atlantic yields a course of lessons as to the instability and mutability of identities which are always unfinished, always being remade. (…) it has been estimated that the end of the eighteenth century a quarter of the British navy was composed of Africans for whom the experience of slavery was a powerful orientation to the ideologies of liberty and justice. Looking for the similar patterns on the other side of the Atlantic network we can locate Crispus Attucks at the head of his ‘motley rabble of saucy boys, negroes, mulattoes, Irish teagues and outlandish jack tars’ and can track Denmark Vesey sailing the Carribean and picking up inspirational stories of the Haitan Revolution. (…) There is also the shining example of Frederick Douglass, whose autobiographies reveal that he learnt of freedom in the North from Irish sailors while working as a ship’s caulker in Baltimore. (…) Douglass (…) escaped from bondage disguised as a sailor and put his success down to his ability to ‘talk sailor like an old salt’”.
P. Gilroy, The Black Atlantic: Modernity and Double Consciousness, London and New York 1997, p. 1, 13.
Biała Anglia, Czarny Atlantyk, Motłochowa Tożsamość
„Nie było moim zamiarem sugerować, żeby próba przekucia tych ustaleń w polityczną praktykę wymagała koniecznie porzucenia wszelkiej idei angielskości czy brytyjskości. Wszyscy lubimy, bez wątpienia, rzeczy, które wydają się unikatowe dla naszej kultury narodowej – stanie w kolejkach, na przykład, dźwięk skóry albo wierzbę. To, co należy odrzucić to język brytyjskiego nacjonalizmu, który został splamiony pamięcią imperialnej wielkości. To, co wymaga zakwestionowania to sposób, w jaki te rzekomo unikatowe zwyczaje i praktyki są rozumiane jako ekspresje czystej i homogenicznej narodowości. Brytyjscy socjaliści często interpretują rzeczy, które lubią albo które chcieliby promować jako repozytoria i emblematy narodowego sentymentu. Socjaliści od Orwella po Thompsona próbowali znaleźć odpowiedź dla ich marginalizacji w wytworzeniu ludowego patriotyzmu i wpisywali opresję klasy robotniczej w nacjonalistyczne wyobrażenia tak różne jak „normańskie jarzmo” (Hobsbawm) czy kolonialną analogię Tony’ego Benna dyskutowaną wcześniej. Ich twórczość zawdzięcza swój nacjonalistyczny wymiar kilku źródłom. Został on ukształtowany nie tylko na skutek wyjątkowej drogi historycznej, która zamknęła angielski proletariat w narodowych ramach (Linebaugh), naznaczonej wczesnym zniszczeniem klasy chłopskiej i przewlekłej dominacji ze strony arystokracji, ale także przez pojęcia i metody samego materializmu historycznego. (…) ograniczenia, jakie historia nałożyła na wartość Marksowskich ustaleń (…) mogą uniemożliwiać właściwą analizę związków między ‘rasą’, narodem a klasą w post-industrialnej epoce. To dziedzictwo musi zostać przemyślane i przezwyciężone, jeśli uścisk nacjonalizmu ciążący na dzisiejszych socjalistach ma zostać przełamany. Jego inwersja w formie czarnego nacjonalizmu kulturowego zwyczajnie dubluje ten problem”.
P. Gilroy, There Ain't No Black in the Union Jack: The Cultural Politics of Race and Nation, London, Melbourne, Sydney, Auckland, Johannesburg 1987, s. 69.
„Historia czarnego Atlantyku przynosi zestaw lekcji na temat niestabilności i zmienności tożsamości, które są zawsze niedokończone, zawsze w trakcie przeróbki. (…) szacuje się, że pod koniec XVIII wieku jedna czwarta brytyjskiej marynarki rekrutowała się z Afrykanów, dla których doświadczenie niewolnictwa było potężnym impulsem ku ideologiom wolności i sprawiedliwości. Szukając podobnych wzorców po drugiej stronie atlantyckiej sieci możemy odnaleźć Crispusa Attucksa na czele jego ‘pstrokatego motłochu pyskatych chłopców, murzynów, mulatów, irlandzkich drużyn i usmolonych obcokrajowców’ i podążać za Denmarkiem Veseyem żeglującym na Karaibach i podchwytującym inspirujące historie o Rewolucji Haitańskiej. (…) Natrafiamy także na świetny przykład Fredericka Douglasa, którego autobiografie ujawniają, że wolności nauczył się na Północy od irlandzkich żeglarzy, kiedy pracował jako doszczelniacz statków w Baltimore. (…) Douglas (…) uciekł z niewoli przebrany za żeglarza i powiązał swój sukces z umiejętnością ‘gaworzenia po marynarsku niczym stary wilk morski’”.
P. Gilroy, The Black Atlantic: Modernity and Double Consciousness, London and New York 1997, p. 1, 13.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz