„It has to be a verb, doesn’t it? A noun cannot possibly express adequately the sort of society we want. A social organizing that is self-determining cannot possibly be contained inside a noun. The notion of communism is grossly, nonsensically, dangerously self-contradictory. A noun suggests some form of fixity that would be incompatible with a collective selfcreating.
A noun excludes the active subject, whereas the whole point of the world we want is that the active social subject would be at the center. Ours is the revolt of verbs against nouns. It is the revolt of being-able-to against Power, of poder against Poder, pouvoir against Pouvoir, potere against Potere, machen (and können) against Macht. (…) Communizing then, not just as verb but as plural: communizings. The flowing of many babbling brooks and silent streams, coming together, parting again, flowing toward a potential sea”.
„To speak of the commons as if it were a natural resource is misleading at best and dangerous at worst – the commons is an activity and, if anything, it expresses relationships in society that are inseparable from relations to nature. It might be better to keep the word as a verb than a noun. (…) Commoning”.
P. Linebaugh, Magna Carta Manifesto: Liberties and Commons for All, Berkeley, Los Angeles and London 2008, p. 279.
„We must, therefore, recognize that the common as custom was always an activity that produced and confirmed the law, and that its conflictual character was not contingent but constitutive. Instead of trying to establish an erroneous parallel between the commons of yesteryear and the commons of today, based on the positive characteristics of their respective contents, we must rather fully recognize the antagonistic dimension of the commons in our present situation: the common is never simply a matter of “managing” a “good” or a “resource,” but is grounded in an activity that constructs the common in and through conflict. This is why we prefer the word “common” as a verb rather than a noun, or, if it cannot be avoided, to make the noun denote a sui generis form of activity”.
P. Dardot, C. Laval, Common. On the Revolution in the 21st Century, London, New York, Oxford, New Delhi, Sydney 2019, p. 217.
Rewolucja czasowników przeciwko rzeczownikom
„To musi być czasownik, czyż nie? Rzeczownik nie jest w stanie adekwatnie dać wyraz społeczeństwu, którego pragniemy. Społeczne organizowanie się oparte na samostanowieniu nie może być zawarte w rzeczowniku. Pojęcie komunizmu jest rażąco, bezsensownie, niebezpiecznie wewnętrznie sprzeczne. Rzeczownik sugeruje jakąś formę stałości, która byłaby niekompatybilna z kolektywną autokreacją.
Rzeczownik wyklucza aktywny podmiot, podczas gdy cały sens świata, którego pragniemy, opiera się na aktywnym podmiocie społecznym, który stałby w jego centrum. Rewolta nasza to rewolta czasowników przeciwko rzeczownikom. To rewolta bycia-zdolnym-do przeciwko Władztwu, dawania rady (poder) przeciwko Mocy (Poder), możności (pouvoir) przeciwko Sile (Pouvoir), potrafienia (potere) przeciwko Władzy (Potere), robienia (machen) (i umienia, können) przeciwko Potędze (Macht). (…) Komunizowanie to zatem nie tylko czasownik, ale liczba mnoga: komunizowania. Przepływ wielu szemrzących potoków i cichych strumyków, jednoczących się, rozstających się znów i zmierzających w kierunku potencjalnego morza”.
J. Holloway, Communize, In S.K. Brincat (ed.), Communism in the 21st Century, volume 3, Cremona and Santa Barbara 2014, s. 213, 220 (tłum. własne).
„Mówienie o dobrach wspólnych tak jakby były naturalnymi surowcami jest w najlepszym razie mylące, a w najgorszym niebezpieczne – dobra wspólne są aktywnością i jeśli już, to wyrażają relacje w społeczeństwie, które są nieodłączne od związków z przyrodą. Byłoby lepiej zachować to słowo jako czasownik niż jako rzeczownik. (…) Kommonizować”.
P. Linebaugh, Magna Carta Manifesto: Liberties and Commons for All, Berkeley, Los Angeles and London 2008, s. 279 (tłum. własne).
„Musimy więc dostrzec, że to, co wspólne jako zwyczaj jest zawsze aktywnością, która wytwarza i potwierdza prawo i że jego konfliktowy charakter nie jest przygodny, lecz konstytutywny. Zamiast próbować budować mylną paralelę między zeszłorocznymi dobrami wspólnymi a dobrami wspólnymi dnia dzisiejszego, opartą o pozytywny zestaw przynależnych im cech, musimy raczej w pełni rozpoznać antagonistyczny wymiar dóbr wspólnych w naszej obecnej sytuacji: to, co wspólne nigdy nie jest po prostu sprawą ‘zarządzania’, ‘dobrem’ czy ‘zasobem’, ale jest ugruntowane w aktywności, która konstruuje to, co wspólne w konflikcie i poprzez konflikt. To dlatego wolimy wyraz „spółkować” („common”) jako czasownik niż jako rzeczownik, albo, jeśli to nie do uniknięcia, sprawić, by rzeczownik oznaczał formę aktywności sui generis”.
P. Dardot, C. Laval, Common. On the Revolution in the 21st Century, London, New York, Oxford, New Delhi, Sydney 2019, s. 217 (tłum. własne).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz