Commoning of the uncommons
"Anthropologist Marisol de la Cadena has proposed the neologism ‘uncommons’ to describe ‘assemblages of life where nature and humans might be beyond the demand for an either/or distinction’ between ‘animate and inanimate forms of life’. Building her account from Andean peoples’ relation to the mountain ‘earth-being’ Ausangate, she rejects not only extractivist relations of property (associated with mining), but also ‘the subject and object detachability that underpins both the common good allegedly sought by extractivist states and the commons that environmentalists rally around to oppose it.’
(…) environmentalists also detach humans from the ‘nature’ that they seek to protect, and often do so by keeping humans out. In other words, while taking ‘resources’ for ‘the common good’ is problematic, even environmentalist ideas of protecting ‘the commons’ assume that resources (or nature) and humans are detachable from each other, an assumption not found in Andean ontologies. How can we think outside these dualisms?
The idea of the mobile commons may help solve this conundrum because it avoids stabilizing the commons as a place or a resource, something to be protected for human benefit. Instead it seeks to transform these kinds of dualistic ontologies by mobilizing commoning as a relational practice of heterogenous coming together in negotiated political alliance. Cadena’s idea of the uncommons is reminiscent of Vandana Shiva’s classic ecofeminist book, Staying Alive: Women, Ecology and Development. It also echoes Escobar’s Designs for the Pluriverse, which describes multiple 'onto-political' projects such as the Latin American movement for Buen Vivir, the Southern African philosophy of Ubuntu derived from a Nguni Bantu term often translated as 'I am because we are' or 'humanity towards others', the Gandhian concept of Swaraj focused on self-government through community building and political decentralization, and ideas of “degrowth” and “postextractivism” as transition frameworks for 'design of/for and by the South'.
The project of mobility justice, finally, is about both the protection of the planet itself through a living process of commoning and the local mobilization of many networked mobile publics for the defense of the mobile commons.
In mobilizing the commons and commoning mobility, we might recognize mobile commoning as a collective activity, a transitive verb, a heterogeneous movement, a connected mediation. We can enact momentary mobile commons together through the difficult work of building more just embodied socio-natural relations and advancing shared movements for mobility justice. Only by actively seeking mobility justice can we protect our common futures".
M. Sheller, Mobility Justice. The Politics of Movement in an Age of Extremes, London and New York 2018.
Uwspólnianie tego, co niepospolite
"Antropolożka Marisol de la Cadena zaproponowała neologizm ‘dobra niewspólne/niepospolite’ (uncommons), by opisać ‘asamblaże życia, w których przyroda i ludzie mogą wykraczać poza konieczność rozróżniania między ożywionymi i nieożywionymi formami życia’. Opierając swoją propozycję na związkach, w jakie ludy Andów wchodzą z górą ‘bytem ziemskim’ Ausangate, odrzuca ona nie tylko ekstraktywistyczne relacje własności (powiązane z górnictwem), ale także ‘odłączalność podmiotu i przedmiotu, która leży u podstaw zarówno dobra wspólnego (the common good) rzekomo poszukiwanego przez wydobywcze państwa, jak i dóbr wspólnych (the commons), wokół których zbierają się ekolodzy, aby ich bronić’.
(…) ekolodzy także oddzielają ludzi od ‘natury’, którą chcieliby chronić i robią to często poprzez trzymanie ludzi z dala od niej. Innymi słowy, podczas gdy pozyskiwanie ‘zasobów’ dla ‘dobra wspólnego’ pozostaje problematyczne, to nawet środowiskowe idee ochrony ‘dóbr wspólnych’ zakładają, że zasoby (albo natura) i ludzie są możliwi do rozdzielenia od siebie – to założenie, które jest nieobecne w andyjskich ontologiach. Jak możemy myśleć poza tymi dualizmami?
Idea mobilnych dóbr wspólnych może pomóc rozwikłać tę zagadkę, ponieważ unika ona zakotwiczania dóbr wspólnych w miejscu lub w zasobie, w czymś, co może być chronione dla ludzkiego pożytku. Zamiast tego usiłuje ona przekształcić tego rodzaju dualistyczne ontologie poprzez potraktowanie uwspólniania (commoning) jako relacyjnej praktyki heterogenicznego spotkania w negocjowanym sojuszu politycznym. Idea dóbr niewspólnych/niepospolitych przywodzi na myśl klasyczną pozycję ekofeminizmu autorstwa Vandany Shivy, Staying Alive: Women, Ecology and Development. Współbrzmi także z Designs for the Pluriverse Escobara, w której opisuje on zróżnicowane ‘onto-polityczne’ projekty takie jak latynoamerykański ruch na rzecz Buen Vivir [dobrego życia], południowoafrykańską filozofię Ubuntu, wywodząca się z terminu Nguni Bantu tłumaczonego jako ‘jestem, ponieważ my jesteśmy’ albo ‘ludzkość wobec innych’, konceptu Swaraj używanego przez Gandhiego, który skoncentrowany jest na samorządności poprzez budowę wspólnotowości i polityczną decentralizację, a także idee degrowth i post-ekstraktywizmu jako ram przejściowych dla 'rozwiązań z/dla i przez Południe'.
Projekt mobilnej sprawiedliwości oznacza wreszcie zarówno ochronę planety jako takiej poprzez żywe procesy uwspólniania [commoning] i lokalną mobilizację wielu usieciowionych mobilnych publiczności na rzecz obrony mobilnych dóbr wspólnych.
W mobilizowaniu dóbr wspólnych i uwspólnianiu mobilności, możemy dostrzec mobilne uwspólnianie jako kolektywną praktykę, czasownik przechodni, heterogeniczny ruch, mediację łączącą. Możemy zainscenizować razem w jednej chwili mobilne dobra wspólne poprzez trudny wysiłek budowy bardziej sprawiedliwych relacji społeczno-naturalnych i rozwijania współdzielonych ruchów na rzecz mobilnej sprawiedliwości. Tylko poprzez aktywne poszukiwania mobilnej sprawiedliwości możemy ochronić nasze wspólne przyszłości”.
M. Sheller, Mobility Justice. The Politics of Movement in an Age of Extremes, London and New York 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz